1 / 5
Mimo kultowego statusu, jaki po latach uzyskał film Lubaszenki, recenzenci nie przyjęli "Sztosa" zbyt entuzjastycznie. "Nic w tym filmie nie jest prawdziwe, to tylko zabawa, w której wodzirejami są Cezary Pazura i Jan Nowicki (...) Obaj dobrze nam znajomi, aż do granicy autoparodii powtarzający swoje aktorskie manieryzmy, co tym razem jest na miejscu, bo należy do stylu filmu" - napisał w 'Kinie" Andrzej Kołodyński.