Reklama

Paweł Królikowski: Po raz pierwszy na ekranie z bratem

Po raz pierwszy gra w jednym serialu razem z młodszym bratem, Rafałem. Paweł Królikowski opowiada o swoich metamorfozach i o życiu w artystycznym klanie.

Po raz pierwszy gra w jednym serialu razem z młodszym bratem, Rafałem. Paweł Królikowski opowiada o swoich metamorfozach i o życiu w artystycznym klanie.
Paweł i Rafał Królikowscy jako bracia w serialu "Druga szansa" /Agnieszka K. Jurek /TVN

Jako brat Jakuba Zeita (Rafał Królikowski), Darek, prezentuje się pan w "Drugiej szansie" z oszałamiającą blond czupryną!

Paweł Królikowski: - To mój pomysł! Spodobał się i produkcji, i mojej żonie. A dzieci są przyzwyczajone - widziały już tatę łysego i w tatuażach. Nic ich nie zdziwi.

Darek, w kontraście dla tej jasnej otoczki, okaże się czarną owcą?

- Raczej czarnym baranem, który wiele popsuł w swoim życiu, a teraz szuka schronienia u brata. Są całkiem różni, wszystko ich dzieli i na pierwszy rzut oka widać między nimi ostry konflikt. Jednak jeden drugiemu rękę poda, więzy krwi zwyciężają.

Rzadko się zdarza, by bracia grali braci. Duża frajda?

Reklama

- Z jednej strony tak, z drugiej nie. Granie to jest operowanie swoją intymnością, niezwykle trudne w przypadku, gdy ktoś cię zna od podszewki. Człowiek czuje się tak, jakby grał w pokera znaczonymi kartami!

Nigdy wcześniej nie spotkaliście się panowie na planie?

- Nie. Kiedyś tylko prowadziliśmy razem festiwal w Opolu.

Klan Królikowskich mocno zaznacza swą obecność w telewizji - obecnie oglądamy pańską żonę i córkę, Julię, w "Klanie", a syna Antka w "Na Wspólnej"...

- Określenie "klan" w naszych realiach brzmi trochę groteskowo. Przez lata niszczony był etos rodziny, społeczeństwo się zatomizowało i tak naprawdę nie ma już prawdziwych klanów. A jeśli zdarzy się jakaś rodzina działająca w tej samej branży, to wszyscy węszą w tym kumoterstwo, nepotyzm. Tymczasem zapewniam, że nic z tego, nikt z nas nikomu roboty nie załatwia, każde z nas pracuje po swojemu, na swój rachunek, choć sygnowany naszym wspólnym nazwiskiem.

A oglądacie siebie nawzajem?

- Kto by miał na to czas? Ale wiem, że oglądają nas w rodzimej Zduńskiej Woli.

Rodzice byli nauczycielami?

- Są, to tytuł dożywotni, ze wszystkimi tego konsekwencjami. To znaczy - z niską emeryturą, za to z dziesiątkami ludzi kłaniających się im na ulicy. Mało kto w Zduńskiej Woli nie był uczniem taty - matematyka, lub mamy, nauczycielki biologii.

Pan sam, poniekąd, zajmuje się od kilku sezonów "belfrowaniem" - ocenia uczestników widowiska "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".

- To rewelacyjny program - twórczy, edukacyjny, a zarazem przyjazny uczestnikom. Z ogromną przyjemnością zasiadam tu na ławie jurorów, nie tylko po to, by oceniać, ale też inspirować ich, ośmielać, doradzać, dzielić się doświadczeniem.

Jolanta Majewska-Machaj

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Królikowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy