Marta Chodorowska: Po prostu wchodzę w rolę
Aktorka Marta Chodorowska, znana z roli Klaudii, którą gra w serialu "Ranczo", choć lubi swoją bohaterkę, nie zaprzyjaźniłaby się z nią. "Jesteśmy kompletnie różne" - mówi aktorka.
PAP Life: W serialu "Ranczo" gra pani od 2006 roku. Jak wspomina pani swoje początki pracy na planie? Zaczynała pani wśród wspaniałych, doświadczonych aktorów. Czy takie doświadczenie było dla pani lekcją aktorstwa?
Marta Chodorowska: - Zdecydowanie tak. To była dla mnie olbrzymia szkoła, bo Klaudia, którą gram w tym serialu, to rzeczywiście taki materiał do grania - bardzo charakterystyczna bohaterka, wyrazista postać, więc dużo rzeczy trzeba było sobie przemyśleć, jak to zagrać, żeby nie zepsuć tego świetnie napisanego materiału.
Właściwie dojrzewała pani wraz ze swoją bohaterką. Lubi pani Klaudię? Zaprzyjaźniłybyście się?
- Na pewno nie zaprzyjaźniłabym się z Klaudia (śmiech). Jednak, mimo że jest kompletnie różna ode mnie - jestem osobą raczej introwertyczną, nieśmiałą, a ona we wszystko idzie jak w dym - to ją lubię. Nawet ostatnio opowiadałam koledze, aktorowi, Bartkowi Kasprzykowskiemu, który bardzo się zdziwił, że nienawidzę kłaniać się w teatrze. Nie przepadam też za różnego typu konferencjami prasowymi. Lubię występować tylko w kostiumie, w roli. Wtedy wiem, że to nie jestem ja i że w takim "przebraniu" jestem w stanie zrobić wszystko. Natomiast, kiedy muszę uśmiechnąć się do zdjęcia czy ukłonić się po spektaklu to najchętniej schowałabym się w sweter, założyła trampki i poszła do domu.
To jak radzi sobie pani z tremą na scenie?
- Nie mam wyjścia i jakoś muszę sobie z nią radzić. Natomiast nie jestem aktorem, którego trema paraliżuje. Lubię grać i jak mam do zagrania spektakl to po prostu wchodzę w rolę. Przed każdym spektaklem oczywiście człowiek się denerwuje, później im dalej się gra, tych nerwów jest coraz mniej. Natomiast to nie to mnie paraliżuje - paraliżują mnie prywatne wystąpienia (śmiech). Jak wchodzę na scenę to w ogóle nie myślę o tym, że się denerwuję.
Co się u pani dzieje poza serialem "Ranczo"?
- Właściwie dzieje się dużo. Gram w spektaklu "Dwie połówki pomarańczy" w teatrze Capitol, w sztuce "Swing" w Palladium, z którą też jeździmy po Polsce, a w Syrenie występuję w "Miłości z dostawą do domu". Bardzo się cieszę, bo kiedy zaszłam w ciążę kilka ról musiałam oddać. A teraz trafiły mi się aż trzy pod rząd. Fajnie, że mogłam wrócić do teatru.
Bardziej odnajduje się pani na scenie czy przed kamerą?
- Aktorzy nie lubią tego pytania, bo to tak jakby zapytać dziecko o to czy bardziej kocha mamusię czy tatusia. Granie przed kamerą jest graniem kompletnie innym od grania w teatrze. Natomiast, jeżeli jest świetna rola to lubię ją zarówno w teatrze, jak i przed kamerą.
Jubileusz dziesięciolecia serialu "Ranczo", który świętowany będzie 6 grudnia, zbiega się z mikołajkami. Jak je pani spędza?
- Sama nigdy specjalnie nie świętowałam mikołajek. Natomiast teraz myślę, że "jakoś" będę je spędzać, ponieważ mam dziecko, więc tradycja o Świętym Mikołaju pewnie będzie przekazywana.
Rozmawiała: Paulina Persa (PAP Life)
Marta Chodorowska (ur. 1 listopada 1981 roku w Sztumie) - aktorka. Absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie. Debiutowała w kinie w filmie "Powiedz to, Gabi", jednak popularność przyniosła jej rola Klaudii w serialu "Ranczo", w którym gra od 2006 roku.