Marion Rathmann: Przebojowa klasyka kina
Na polskim rynku telewizyjnym pojawił się kanał Warner TV, czyli dotychczasowy TNT. Pracująca w stacji Marion Rathmann, zdradziła Arturowi Zaborskiemu, czego możemy się spodziewać w nowej odsłonie ramówki.
Artur Zaborski: Kanał TNT miał oddanych fanów. Kinomani znajdowali w ramówce swoje ukochane filmy z historii kina. Czy teraz, po rebrandingu na Warner TV, nadal tak będzie?
Marion Rathmann: - Oczywiście, kanał pozostaje domem dla świetnego kina. Będziemy emitować zarówno klasykę - jak choćby uwielbianą serię filmową "Rocky" czy kultowe już seriale: "Star Trek: Następne pokolenie", "Strażnik Teksasu" czy "Domek na prerii", jak i filmowe hity: "Matrix", "Ben Hur" czy legendarnego już "Władcę Pierścieni", który powstawał w Stanach Zjednoczonych i Nowej Zelandii.
- Myślę, że teraz, kiedy wszyscy oczekujemy na premierę nowej części "Matrixa", wielu kinomanów będzie chciało sobie przypomnieć wcześniejsze części serii.
- Każdemu, kto czeka na "Matrix Zmartwychwstania", skrócimy czas wyczekiwania, oferując dostęp do poprzednich części serii. Uśmiechamy się również do tych, którzy chcą celebrować jubileusz dwudziestolecia premiery "Władcy Pierścieni", oferując emisję każdej z części serii na antenie Warner TV. Wielbiciele science-fiction mogą powrócić do klasyka w postaci "Star Trek: Następne pokolenie". Mamy w ofercie sporo produkcji i niedługo będziemy odsłaniać kolejne nasze propozycje.
Żyjemy w czasach, kiedy kino artystyczne miesza się z kinem komercyjnym, nie istnieje już wyraźny podział, który dyskwalifikowałby takie serie jak "Mroczny Rycerz", "Star Trek: Następne pokolenie" czy "Władca Pierścieni" przed uznaniem ich za klasykę X muzy. Wy też nie boicie się ich włączyć w poczet najlepszych osiągnięć kina.
- Jest dla nas bardzo ważne, by zapoznawać z tymi pozycjami jak najszerszą publiczność. Warner TV proponuje widzom dwa filmy z trylogii Christophera Nolana "Mroczny Rycerz", trylogię "Władca Pierścieni" i "Star Trek: Następne pokolenie". Wszystkie te produkcje są znane z tego, że wykreowały niesamowite uniwersa, które się rozrastały. Wypełniały je fascynujące postacie, wielkie gwiazdy filmowe i nowe interpretacje materiałów źródłowych - książek i komiksów, na których były oparte.
Nie boicie się, że w czasach tak silnej dominacji platform streamingowych widzowie będą odchodzić od klasycznej ramówki telewizyjnej?
- WarnerMedia bardzo ambitnie podchodzi do tematu platform, dlatego w przyszłym roku w Polsce HBO GO zostanie zastąpione przez serwis HBO Max. Nie zmienia to faktu, że przez cały czas pozostajemy żywo zainteresowani działalnością w obszarze telewizji. Widzowie Warner TV mogą mieć pewność, że nad selekcją filmów, które pojawiają się w ramówce, będą pracowali najlepsi kuratorzy. Wybory filmów i seriali, które proponujemy, są przemyślane i ustrukturyzowane. Poprzez sięganie do różnorodnych legendarnych produkcji z przeszłości, dajemy szansę naszym widzom, żeby się odprężyć w dobrej atmosferze. Zależy nam jednak również na tym, żeby angażować widza w aktywną działalność na rzecz tego, jak ma wyglądać Warner TV.
- Od 23 października do końca listopada trwały "Bitwy filmowe". Widzowie mogli głosować na swoje ulubione produkcje: co tydzień proponowaliśmy dwa hity światowego kina, a zwycięzca był emitowany w piątkowy wieczór. Wygrały takie filmy jak "Zabójcza broń", "Łowca androidów" czy "Na skraju jutra". Łącznie we wszystkich bitwach oddano ponad 3500 głosów. Widzowie mocno się w to zaangażowali.
Z tego, co mówisz, wnioskuję, że swoją ofertę chcecie kierować do ludzi w każdym wieku.
- Choć kategoria wieku odbiorców jest dla nas ważna, nie trzymamy się jej kurczowo. Ogląda nas najwięcej osób z przedziału 18-49 lat. Rzecz w tym, że widownia Warner TV to ludzie, którzy kochają kino - jego spektakularność, autentyczne, jak i kreatywne opowiadanie historii. Dlatego nasi widzowie to zarówno młodzi ludzie, którzy kochają klasykę kina, jak i starsi, którzy są otwarci na nowsze propozycje. Chcemy, by każda z tych grup czuła się usatysfakcjonowana.
Czyli nie chcecie się skupiać tylko na odległej historii kina ani tylko na najnowszych hitach?
- Wierzymy, że oba te światy da się ze sobą połączyć. Widzowie mogą liczyć na to, że w naszej ofercie nie zabraknie dla nich wielkich hitów z przeszłości - jak choćby "Zuchy Hogana" czy "Strażnik Teksasu". Ale jednocześnie będziemy je uzupełniać o nowe wartościowe produkcje jak antologia "Cudotwórcy", w której w głównych rolach wystąpili Steve Buscemi i Daniel Radcliffe. Tak samo planujemy tworzenie ramówki: chcemy stawiać obok siebie uznane klasyki oraz młodsze filmy. Filmy łączy to, że mogą spodobać się wszystkim widzom o wyrafinowanym smaku filmowym.
O TNT mówiło się, że jest dla kinomanów odpowiednikiem kina w domu. O Warner TV można będzie powiedzieć to samo?
- Plany co do tego, jak ma wyglądać kanał po rebrandingu, najlepiej podsumowuje nasze motto: "Rozrywka bez końca". Nie ma granic emocji, jakie widzowie mogą odczuwać dzięki produkcjom z naszej ramówki. Oferujemy i śmiech, i wzruszenie. W najbliższych miesiącach można będzie się o tym przekonać dzięki maratonom filmowym, premierom w ramówce, jak i wielu innym niespodziankom.
Czyli na rebrandingu widz powinien tylko zyskać?
- Rebranding przynosi nowe możliwości zarówno dla nas, jak i dla naszej widowni. Chcemy rozszerzyć ofertę stacji poprzez wprowadzenie produkcji wysokiej jakości z katalogu Warner Bros., ale nie rezygnując przy tym z emisji hitów klasyki kina, z których słynęliśmy. Bazą naszej ramówki pozostaną największe dokonania kina z przeszłości, ale uzupełnią je produkcje, które nie tak dawno pojawiły się w kinach i zyskały entuzjazm widzów.
Co chcecie dzięki temu osiągnąć?
- Używając dziedzictwa Warner Bros., chcemy przede wszystkim dotrzeć do szerszej widowni. Widzowie w Polsce dzięki rebrandingowi dostaną swoje ukochane produkcje na ulubionym kanale. Będzie łączyć je jedno: przekonujące i kreatywne opowiadanie historii - to jądro produkcji, które do nas trafiają. Polacy mogą liczyć przede wszystkim na dostęp do zróżnicowanych produkcji, wielu gatunków filmów i seriali. To właśnie one będę się pojawiać w ramówce stacji Warner TV.