Maria Palm: "Modelka" to było prawdziwe wyzwanie
Dla wielu miłośników kina postać Marii Palm może być wciąż anonimowa. Pora nadrobić zaległości, ponieważ ta młoda dziewczyna ma za sobą imponujący debiut aktorski w najnowszym filmie Mada Matthiesena "Modelka".
Maria Palm była jednym z gości na krakowskim festiwalu Netia Off Camera. Przy okazji polskiej premiery filmu "Modelka", znalazła czas, aby odpowiedzieć na kilka pytań.
Przede wszystkim chciałbym pogratulować bardzo udanego występu. Rola w filmie "Modelka" była twoim debiutem i to zdecydowanie niełatwym. Zastanawiałem się, jakie są twoje ulubione filmy, które skupiają się wokół tematyki mody i czym twoim zdaniem "Modelka" różni się od innych tytułów, opowiadających o modelingu?
Maria Palm: - Uwielbiam "Zoolandera". Świetnie się bawiłam oglądając ten film. Jednak "Modelka" zdecydowanie różni się od tego, co do tej pory widziałem. Pokazuje zdecydowanie ciemniejszą stronę tej branży...
A znasz ją przecież bardzo dobrze. Już od kilku lat pracujesz jako modelka...
- Dokładnie tak. To trudna historia o dziewczynie, która za wszelką cenę próbuje dopasować się do świata, należącego do dorosłych, twardych ludzi. Moja bohaterka tak mocno próbuje osiągnąć spełnienie swoich marzeń, że chyba się w tym zatraca.
Reżyser "Modelki" Mads Matthiesen mówił, że ten film jest o dorastaniu...
- I zdecydowanie miał rację. To jest historia o miłości i rozstaniu. To wszystko jest częścią procesu dojrzewania młodej osoby. Bardzo często młodzi ludzie nie wiedzą, co jest słuszne, a co nie. Moja bohaterka desperacko szuka kogoś, kto ją poprowadzi przez życie, ponieważ sama nie zna drogi. Moim zdaniem, "Modelka" jest również historią o dokonywaniu wyborów i poszukiwaniu czyjejś uwagi.
Kiedy oglądałem ten film, pomyślałem, że to musiał być trudny debiut, ponieważ grasz bardzo skomplikowaną postać. Czy potrzebowałaś wskazówek ze strony reżysera i bardziej doświadczonych aktorów?
- Prawdę mówiąc aktorstwo okazało się dla mnie bardzo naturalne. To chyba z tego powody Mads wybrał właśnie mnie do tej roli. Ale oczywiście pomoc reżysera jest nieoceniona. Pomagał mi w każdej drobnej rzeczy. To było bardzo ważne, ponieważ na planie czułam się bezpiecznie. Dzięki temu mogłam zaufać jego wizji. Ed Skrein również był doskonałym nauczycielem i przyjacielem. Doradził mi w bardzo wielu kwestiach. Obaj byli fantastyczni, a to był przecież bardzo trudny film. Chyba dla nas wszystkich.
Czy myślisz, że bycie modelką pomaga w byciu aktorką?
- Myślę, że moje doświadczenie pomogło, ponieważ jestem przyzwyczajona do pracy przed obiektywem. To było również ważne, ponieważ w "Modelce" jest bardzo wiele intymnych scen. Moja praca polega również na współpracy z ludźmi, których się nie zna. Mimo tego nie czułam się skrępowana na planie. Znałam warunki, na których opiera się funkcjonowanie w tak dużym zespole ludzi. No i poza tym, jestem przyzwyczajona do ciężkiej pracy. Gra w tym filmie to było prawdziwe wyzwanie.
Można zatem powiedzieć, że twoje zawodowe doświadczenie sprawiło, że aktorski debiut był mniej stresujący?
- Zdecydowanie, ponieważ na planie zdjęciowym i podczas sesji trzeba być przygotowanym na wszystko. Trzeba umieć improwizować. A ja dzięki swoim wcześniejszym doświadczeniom, znam siebie i swoje mocne strony.
A co zaskoczyło cię w pracy aktorskiej? Co było dla ciebie najbardziej męczące?
- Najtrudniejsza była powtarzalność tego, co się robiło. Na planie trzeba bardzo często powtarzać kilkanaście razy to samo ujęcie. Z różnych kątów itd. Nie można się zrelaksować ani na chwilę, ponieważ moment rozprężenia sprawia, że daną scenę trzeba znowu powtórzyć.
Podczas wcześniejszych wywiadów mówiłaś, że zakochałaś się w aktorstwie. Czy to oznacza, że będziemy mogli zobaczyć cię w kolejnych filmach?
- Jest bardzo trudno być modelką i aktorką w tym samym czasie. Pracuję głównie poza Europą. Mam agentów w Nowym Jorku i Los Angeles, i bardzo dużo sesji zdjęciowych. Praca nad "Modelką" była fantastycznym doświadczeniem. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję to powtórzyć, ale nie wiem, czy czas na to pozwoli.
Przeczytałem w jednym z wywiadów, którego udzieliłaś, że masz polskie korzenie. Jak ci się podoba w "rodzinnych stronach"?
- To prawda. Moja prababcia była Polką i pochodziła z Krakowa. Ale ja nigdy jej nie poznałam. Jestem w Krakowie po raz pierwszy. Do tej pory odwiedziłam Warszawę przy okazji pracy nad tym filmem. Póki co, bardzo mi się tu podoba. Zarówno miasto, jak i festiwal. Ludzie są tu fantastyczni.
Rozmawiał Konrad Pytka