Reklama

Margot Robbie: Poznałam kilka sztuczek

Zdobycie roli Jess było przygodą - wyznaje Margot Robbie, która wcieliła się w piękną oszustkę w filmie "Focus", który wyreżyserowali twórcy komedii "I Love You Phillip Morris" oraz "Kocha, lubi, szanuje" - Glenn Ficarra oraz John Requa. Film jest już dostępny na płytach DVD i Blu-ray.

Zdobycie roli Jess było przygodą - wyznaje Margot Robbie, która wcieliła się w piękną oszustkę w filmie "Focus", który wyreżyserowali twórcy komedii "I Love You Phillip Morris" oraz "Kocha, lubi, szanuje" - Glenn Ficarra oraz John Requa. Film jest już dostępny na płytach DVD i Blu-ray.
Margot Robbie w scenie z filmu "Focus" /materiały prasowe

Głównym bohaterem filmu "Focus" jest Nicky Spurgeon (Will Smith), doświadczony oszust cieszący się opinią mistrza w swoim fachu. Przypadkowe spotkanie z niedoświadczoną Jess Barrett (Margot Robbie), która - podobnie jak Nicky - chce z oszustw uczynić swój sposób na życie, staje się początkiem ich przyjaźni, a nawet czegoś więcej. Jess zostaje uczennicą Nicky'ego, u którego boku poznaje tajniki przestępczego fachu. Niestety, wspólna przygoda szybko się kończy i po udanej "akcji" Nicky i Jess rozstają się.

Trzy lata później ponownie spotykają się w Buenos Aires na wyścigach samochodowych. Jess jest już wytrawną oszustką, która dzięki umiejętnościom i wiedzy nabytej od Nicky'ego oraz oszałamiającej urodzie bez problemu jest w stanie oszukać każdego mężczyznę. Spurgeon zamierza w Argentynie dokonać największego przekrętu w swojej karierze, jednak przypadkowe spotkanie z dawną wspólniczką sprawia, że jego precyzyjny plan zaczyna się sypać...

Reklama

- Ten scenariusz od razu zwrócił moją uwagę - opowiada Margot Robbie. - Był zabawny i dramatyczny, wzruszający i uczuciowy, a jednocześnie przedstawiona w nim fabuła była niezwykle wciągająca i skomplikowana. Ciągle coś się działo, zarówno na ekranie, jak i w umysłach bohaterów. Genialnym pomysłem wydało mi się, że ta dwójka złodziei może się w sobie zakochać w świecie, gdzie nie ma miejsca na miłość, gdzie zaufanie jest tylko narzędziem służącym do manipulowania ludźmi i okradania ich.

Kiedy Glenn Ficarra oraz John Requa zaprosili cię na przesłuchanie byłaś na wakacjach...

Margot Robbie: - To było całkiem zabawne. Spotkałam się z Glennem i Johnem kilka miesięcy wcześniej i nic z naszej rozmowy nie wynikło, więc nie sądziłam, że dostanę tę rolę. Aż tu nagle, kiedy byłam na wakacjach, z dala od cywilizacji, zadzwonił telefon z pytaniem, jak szybko mogę pojawić się w Nowym Jorku. Trochę spanikowałam. Wrzuciłam wszystkie moje rzeczy do walizki, wsiadłam w katamaran, później prom i na końcu autobus na lotnisko, skąd poleciałam do Francji. Następnie przedostałam się do Nowego Jorku. I kiedy byłam już na miejscu - okazało się, że mój bagaż zaginął.

- Jedyne ubranie, które mi zostało, miałam na sobie. Przez ostatnie kilka dni spałam nie więcej niż sześć godzin i po tym wszystkim, trafiłam na przesłuchanie do roli. Po drodze kupiłam nową bluzkę, weszłam na przesłuchanie i powiedziałam: "OK. Już jestem!". Wyjaśniłam dodatkowo, że nie jestem w najlepszej formie i mogę wyglądać dużo lepiej. Dzień po przesłuchaniu zadzwonili do mnie i powiedzieli, że dostałam rolę. Zdobycie jej, było więc swego rodzaju przygodą.

W filmie doskonale widać, że ciebie i Willa Smitha łączy mocna nić porozumienia. Jak ci się z nim pracowało?

- To było niesamowite. Tak dobrze się dogadujemy z Willem, że to była dla nas super zabawa. John i Glenn napisali scenariusz, ale nie przykładali dużej uwagi do szczegółów. Zostawili to nam, aktorom, pozwalając na improwizacje. Uwielbiam tak pracować. To pozwala utrzymać świeżość przekazu i dzięki temu bardzo często pojawiają niesamowite, spontaniczne momenty, które nie miałyby miejsca, gdybyśmy nie mogli eksperymentować.

- Klimat był naprawdę świetny. W filmie jest wiele śmiesznych scen, a Will jest tak zabawny, że często nie mogliśmy powstrzymać się od niekontrolowanego śmiechu na planie. Wraz z rozwojem fabuły bohaterowie muszą stawić czoła szorstkiej rzeczywistości, ale wszystko przeplatane jest zabawnymi momentami. Sceny takie są trudne i wymagają od nas dużo pracy, ale ja to uwielbiam. To było świetne doświadczenie.

Opowiedz o twojej postaci - oszustce Jess.

- To, za co uwielbiam Jess, to fakt, że podczas filmu przechodzi prawdziwą przemianę. Poznajemy ją, kiedy jest drobną oszustką i prosi postać graną przez Willa Smitha, żeby był jej mentorem. Ma charakter, dużo energii i siły, ale jest przy tym nieco naiwna. Nicky bierze ją pod swoje skrzydła i uczy ją wszystkiego, a Jess jest bardzo podekscytowana i zmotywowana do nauki.

Jak czułaś się poznając przestępcze podziemie i świat złodziei, którzy są niemal "artystami"?

- Kiedy pierwszy raz przeczytałam skrypt, przeprowadziłam małe śledztwo i Apollo Robbins był pierwszym nazwiskiem na jakie natrafiłam. Okazało się, że jest konsultantem scenariusza do filmu. Pod jego okiem brałam udział w wielogodzinnych przygotowaniach do roli i muszę przyznać, że było to bardzo interesujące i zabawne doświadczenie.

- Apollo wychodzi poza fizyczne zdolności i wkracza w sferę psychiki, jak można coś rozpracować, jak dzięki sile mózgu można okraść ludzi i pozostać niewykrytym. Świetna sprawa, kiedy wchodzisz w to całym sobą i uczysz się dynamiki ruchów. Można dzięki temu poznać kilka sztuczek, a następnie... pokazać je znajomym.

W obsadzie filmu jest też Rodrigo Santoro, który gra Garrigę...

- Zanim dotarliśmy do Argentyny, większość scen kręciłam z Willem i aktorami grającymi ludzi z jego otoczenia. Postać grana przez Rodrigo jest bogatym właścicielem samochodu wyścigowego, który pojawia się w dalszej części filmu. Co zabawne, Garriga wydaje się być bardzo zimny, ale Rodrigo jest cudowny i uroczy. Jestem pewna, że wszystkie kobiety zazdroszczą mi tego, że mogłam z nim pracować na planie filmowym.

Jak wspominasz zdjęcia do filmu w takich miastach jak Buenos Aires czy Nowy Orlean?

- Uwielbiam podróżować i nigdy nie mam dość. Nigdy nie byłam w Argentynie i wspaniale było pracować w Buenos Aires i zwiedzić nieco Argentynę. Nowy Orlean jest niesamowity. Kiedy przeprowadziłam się do Ameryki, to miasto było na szczycie mojej listy miast do odwiedzenia, więc praca tam była dla mnie spełnieniem marzeń. Masz poczucie, że jesteś w niewielkim mieście, a dzieje się tam tak dużo. Miasto ma nieco francuski klimat, ludzie są świetni, jedzenie jest pyszne. Jest też oczywiście muzyka i kultura. Uwielbiam to!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Margot Robbie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy