Maciej Stuhr na tropie afery
Maciej Stuhr dołączył do obsady "Diagnozy". Aktor opowiada o doktorze Szymonie Brocku, w którego się wciela. To cudowny pediatra oraz facet z misją ratowania planety.
Jaka była diagnoza po przeczytaniu scenariusza?
- Elektryzująca, muszę powiedzieć. Dużo wątków, nieźle napisanych, dobrze obsadzonych. W warstwie emocjonalnej i fabularnej, zarówno tej medycznej jak i lekko kryminalnej, ciekawie doprawiony scenariusz.
Jak na tym tle wypadł Szymon Brock?
- Pozytywnie. Jest pediatrą i ekologiem walczącym o lepsze jutro dla dzieci i całej planety. To człowiek z misją, lekko zwariowany, a jednocześnie głęboko zaangażowany w ochronę środowiska. Podoba mi się to, jak walczy o świat.
W pierwszym kontakcie dał mu pan kredyt zaufania?
- To dobry człowiek i czuły lekarz dla swoich małych pacjentów, choć momentami trudny, twardy i stanowczy. Nie ma rodziny. Grać taką postać to czysta przyjemność.
Wielu aktorów powtarza, że praca z najmłodszymi nie należy do łatwych. Jak odnalazł się pan na oddziale pediatrii?
- To nie pierwsze moje spotkanie z dziećmi na planie. Jestem już w wieku, w którym grywam ojców. Tak było w "Czerwonym kapitanie" czy "Listach do M.". Zawsze miałem z nimi dobry kontakt. Wygłupiam się, żartuję, traktuję je trochę po kumpelsku. Nie stawiam między nami barier. Świetnie się złożyło, że szpitalna pediatria została powierzona właśnie mnie. Zdarza się, że grając z małymi partnerami, pełnię także funkcję wychowawczo-reżyserską. Podczas pracy z kamerą namawiam ich na przykład do powtórzeń tekstu na różne sposoby, z użyciem innych emocji. Uwielbiam mieć za partnerów dzieci!
A pana żona podobno uwielbia lekarzy?
- Tak, trochę z zazdrości zostałem lekarzem, by choć na chwilę włożyć kitel i przykuć jej uwagę.
Jak wygląda gabinet doktora Brocka?
- Nie wiadomo. (śmiech) Szymon biega po oddziale tudzież poza odziałem, ponieważ jest na tropie wielkiej ekologicznej afery.
Skoro wywołał pan aferę, to rybnicki szpital jest takim trochę mrocznym miejscem, by nie powiedzieć siedliskiem żmij. Kto z bohaterów chce go mieć po swojej stronie?
- Z całą pewnością z dr Anną Leśniewską, czyli Mają Ostaszewską, mają wspólną misję i zacznie rodzić się między nimi przyjaźń.
Akcja wyjdzie poza szpitalne korytarze?
- Zdecydowanie tak. Mój bohater okaże się przyrodnim bratem doktora Sadzika, czyli Michała Czerneckiego, z którym studiowałem w Krakowie. Jak się również dowiemy... dawnego konkurenta o uczucia tej samej kobiety. Konflikt Szymona i Piotra zarysował się już w ostatnim odcinku trzeciego sezonu serialu i będzie trwał, bo zostały w nich bolące zadry z przeszłości. W dodatku Szymon pomieszkuje w camperze, w ogrodzie u Piotra!
Terminologia medyczna jest dla pana dużym ciężarem?
- Oj tak. Czasami bywa z nią jak z nauką skomplikowanego języka obcego. (śmiech)
Rozmawiała Beata Banasiewicz