Reklama

Liam Neeson: Byłem już jednym z najseksowniejszych

Ten popularny aktor jest przykładem, że nawet po 60-tce można zostać bohaterem kina akcji. Liam Neeson zdradza, co skłoniło go do gry w filmach i komu przeszkadzał jego... wzrost.

Ten popularny aktor jest przykładem, że nawet po 60-tce można zostać bohaterem kina akcji. Liam Neeson zdradza, co skłoniło go do gry w filmach i komu przeszkadzał jego... wzrost.
Liam Neeson poza aktorstwem uwielbia boks oraz wędkowanie /Dimitrios Kambouris /Getty Images

W ostatnich latach Liam Neeson stał się superherosem kina akcji. Nikt nie przypuszczał, że spokojny, 63-letni dziś Irlandczyk, o mało gwiazdorskiej aparycji wyrośnie na konkurencję dla Jamesa Bonda.

Po sukcesie "Listy Schindlera" proponowano panu przeważnie role w ekranowych dramatach.

- I lubiłem w nich grać. Zmienił to Luc Besson, który zaproponował mi rolę byłego agenta CIA, walczącego z porywaczami jego córki. Myślałem, że "Uprowadzona" pojawi się tylko w USA na DVD, tymczasem film wyświetlano na całym świecie i odniósł on olbrzymi sukces, który skłonił nas do nakręcenia dwóch następnych części.

Reklama

A więc niewykluczone, że kiedyś będziemy mówić o szóstej, siódmej części?

- Nie przesadzajmy. Nie wyobrażam sobie dziadka rozprawiającego się z grupą osiłków. Nie lubię fałszu i jestem ze sobą szczery. Na pewno nie zdobędę się na obrażanie inteligencji mojego widza.

"Uprowadzona" z 2008 r. wypromowała pana, tuż przed sześćdziesiątką, na bohatera kina akcji. Czy to trudne wyzwanie?

- Zawsze gdy wracałem z planu, gdzie kręciliśmy niebezpieczne, wręcz kaskaderskie sceny, mówiłem, że jestem na to za stary, że powinienem grać w takich filmach, gdy miałem 30 lat. Z drugiej strony cieszę się, że stać mnie jeszcze na tego typu wyzwania.

Podobno odrzucił pan rolę Jamesa Bonda, którą proponowano panu kilkanaście lat temu?

- Moja, wtedy jeszcze narzeczona, powiedziała, bym zapomniał o ślubie, jeśli przyjmę rolę 007 (śmiech). Pewnie odstraszyła ją reputacja kobieciarza, jaką Bond się cieszy (śmiech).

Po "Uprowadzonej" przyklejono panu etykietę idealnego ojca.

- Byłem już jednym z najseksowniejszych ludzi kina, więc z przyjemnością przyjmuję tytuł ojca idealnego, choć on chyba nie jest zbyt sexy (śmiech). Generalnie jednak myślę, że dość dobrze dogaduję się z synami.

Co pan robił, zanim trafił do filmu?

- Byłem m.in. operatorem wózka widłowego w rodzinnym mieście Ballymena w Irlandii Północnej. Miałem 20 lat, długie włosy i marzyłem o karierze aktorskiej. Któregoś dnia mój starszy kolega spytał mnie, czy całe życie zamierzam ładować palety z piwem. Powiedziałem mu, że chcę być aktorem. "A więc co ty tu jeszcze robisz?" - odparł. Wydaje mi się, że te jego słowa i towarzyszący im wyraz twarzy skłoniły mnie do podjęcia decyzji.

I kilka lat później pojawił się pan w jednym z filmów o Brudnym Harrym u boku Clinta Eastwooda?

- Tak, zagrałem w "Puli śmierci". W jednej ze scen miałem spacer z Clintem po ulicy. Wykopali specjalny rów, w którym idę, tak, żeby nie było widać, że jestem wyższy od Eastwooda. Nikt nie mógł konkurować z legendarnym Brudnym Harrym (śmiech).

A więc te 193 centymetry wzrostu były dla pana niekiedy udręką?

- Na początku kariery zdarzyło mi się kilka razy odpaść na castingu z tego powodu. Z czasem ludzie się przyzwyczaili do mojego wzrostu. A dziś chyba nikt sobie nie wyobraża, że Liam Neeson mógłby być niższy (śmiech).

Rozmawiał Bogdan Kuncewicz

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Liam Neeson - urodzony w Irlandii aktor, zaczął występować w Lyric Players Theatre w Belfaście w 1976 roku. Cztery lata później reżyser John Boorman obsadził go w filmie "Excalibur" o rycerzach Króla Artura. W 1994 roku zagrał tytułową postać w filmie Stevena Spielberga "Lista Schindlera", za którą otrzymał nominację do Oscara. Pod koniec lat 90. XX wieku George Lucas zaangażował go do roli czcigodnego mistrza Jedi, Qui Gon Jinna, jednego z głównych bohaterów "Gwiezdnych wojen: części I - Mrocznego widma". Liam Neeson jest też głosem legendarnego lwa Aslana w filmowej wersji "Opowieści z Narnii". Zagrał również tytułową rolę irlandzkiego bohatera narodowego w "Michaelu Collinsie". Od kilku lat mieszka w Nowym Jorku. W 2009 roku, po tragicznym wypadku na nartach, zmarła jego żona - aktorka Natasha Rochardson. Liam jest ojcem dwóch synów - Micheala i Jacka.



Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Liam Neeson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy