Karolina Gruszka: Maria Curie była bardzo silna
„To, co mnie najbardziej zafascynowało w postaci Marii Curie to jej siła, jakaś wewnętrzna wolność. Ona nie podporządkowywała się konwenansom, dokładnie wiedziała, jakie jest jej przeznaczenie i realizowała je” – mówi Karolina Gruszka, aktorka grająca główną rolę w kręconym właśnie filmie "Maria Curie".
"Ona była pierwszą kobietą na Sorbonie, pierwszą kobietą profesorem, pierwszą kobietą, która dostała Nobla. Wymagało to od niej jakiejś niezwykłej determinacji, ale chyba się z tym urodziła. Ona nie dawała się zamknąć w żadne ramy oczekiwaniom społeczeństwa" - dodaje aktorka w rozmowie z reporterką RMF FM Agnieszką Wyderką.
Agnieszka Wyderka, RMF FM: Jaką osobowością jest Maria Curie-Skłodowska w pani wykonaniu? Silną czy raczej delikatną kobietą? Bo z urody jest pani bardzo delikatna.
Karolina Gruszka: - To, co mnie najbardziej zafascynowało w postaci Marii Curie to właśnie jej siła, jakaś wewnętrzna wolność. Ona nie podporządkowywała się konwenansom, dokładnie wiedziała, jakie jest jej przeznaczenie i realizowała je. Myślę, że jest to bardzo rzadkie - rzadko potrafimy tak dla siebie precyzyjnie określić, jaka jest nasza rola w życiu. Ona to wiedziała dobrze. Miała misję i tę misję realizowała. To bardzo silna kobieta.
A kwestia stylizacji - jak ona pani odpowiada? To jest odległa epoka, długa suknia zapięta pod szyję.
- Ja akurat bardzo lubię kostium, dobrze się w nim czuję. Myślę, że on w pewnym sensie pomaga aktorowi - od razu narzuca jakąś formę. Dla mnie to jest ciekawe. Zawsze, kiedy zdarza mi się pracować nad filmem kostiumowym to się z tego cieszę.
Jak ważny jest dla filmu wątek romansu Marii Skłodowskiej-Curie?
- Myślę, że jest to dla nas bardzo ważny wątek - romansu, który później stał się skandalem. To były początki paparazzi, żółta prasa rzuciła się na tę wiadomość. Ona w pewnym momencie była osaczona przez prasę. To było tuż przed tym, jak przyznano jej drugą Nagrodę Nobla. Nawet był taki moment, kiedy chciano ją namówić do tego, żeby zrezygnowała z nagrody.
Maria Skłodowska-Curie była pierwszą kobietą, która gdzieś pokazała charakter. Czy pani łatwo było to zagrać? Bo ja wyobrażam sobie, że to trzeba gdzieś wypośrodkować. Nie może być ona aż taka współczesna jak my dzisiaj.
- Oczywiście, trzeba było wziąć pod uwagę to, w jakich czasach ona żyła, bo to ją stwarzało też. Ona była pierwszą kobietą na Sorbonie, pierwszą kobietą profesorem, pierwszą kobietą, która dostała Nobla, pierwszym człowiekiem, który dostała Nobla podwójnie. Rzeczywiście, to wymagało od niej jakiejś niezwykłej determinacji, ale chyba się z tym urodziła. Z tego, w jaki sposób ona pisze widać, że nie dawała się zamknąć w żadne ramy oczekiwaniom społeczeństwa.
Co pani pomagało najbardziej, żeby tak wejść w tę epokę i w jej charakter?
- Jest bardzo dużo materiałów. Są biografie różne, ale jest też bardzo listów, bardzo dużo tego, co ona sama pisała, listów jej, ale też do niej czy o niej. Z tego można już jakiś obraz sobie zbudować, dosyć konkretny.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
"Maria Curie" to nie tylko wierna faktom opowieść o niesamowitym życiu naukowca, odkrywczyni dwóch pierwiastków - polonu i radu, ale przede wszystkim portret niezwykłej kobiety, która dzięki swojej inteligencji, wiedzy i nieprzeciętnym umiejętnościom zdołała przekonać do siebie świat nauki, od zawsze zdominowany przez mężczyzn. Jako pierwsza kobieta w Europie uzyskała tytuł doktora. Zaś w 1906 roku przyznano jej profesurę i równocześnie objęła własną katedrę na paryskiej Sorbonie, co we Francji było wydarzeniem bez precedensu. Była też pierwszą uczoną, która zdobyła Nobla. W dziejach tej nagrody nadal jest jedynym podwójnym laureatem, wyróżnionym w dwóch różnych dziedzinach naukowych. "Maria Curie" to jednak przede wszystkim portret Skłodowskiej-Curie, jakiej nie znaliśmy - czułej matki, kochającej żony, kobiety charyzmatycznej, zdecydowanej, choć pełnej dylematów i sprzeczności.
Producentem filmu jest Pokromski Studio, firma, która ma na swoim koncie europejskie koprodukcje, między innymi polsko-niemiecki projekt "Zimowy ojciec" (2011). Koproducentami są: P’Artisan Filmproduktion (Niemcy) i Sepia Production (Francja). Projekt został dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Film powstaje w międzynarodowym zespole realizacyjnym: reżyseria - Marie Noëlle (Francja), zdjęcia - Michał Englert (Polska), scenografia - Eduard Krajewski (Niemcy), kostiumy - Cristobal Pidre, Florence Scholtes (Belgia), charakteryzacja - Waldemar Pokromski, Mira Wojtczak (Polska), muzyka - Bruno Coulais (Francja). Na ekranie polskim aktorom partnerować będą francuscy, m.in. André Wilms ("Człowiek z Hawru") i Charles Berling ("Marsz pingwinów", "Miłość po francusku") oraz niemieccy - Sabin Tambrea ("Ludwik Szalony") i Samuel Finzi ("Flemming").
Zdjęcia realizowane będą do lipca w Paryżu, Brukseli, Monachium oraz w Łodzi, Krakowie i Łebie. W Polsce zaplanowano ok. 20 dni zdjęciowych. Dystrybutorem filmu jest Kino Świat. Obraz wejdzie do kin w 2016 roku.