Reklama

Julia Wieniawa: Dążę do bycia kobietą sukcesu

Lilka, grana przez Julię Wieniawę w komedii "Kobieta sukcesu", jest typową nastolatką, która przechodzi okresu buntu i szuka swojej drogi. W prawdziwym życiu aktorka od dawna wie, czego chce i nie boi się brać odpowiedzialności za własne życie.

Lilka, grana przez Julię Wieniawę w komedii "Kobieta sukcesu", jest typową nastolatką, która przechodzi okresu buntu i szuka swojej drogi. W prawdziwym życiu aktorka od dawna wie, czego chce i nie boi się brać odpowiedzialności za własne życie.
Jestem za młoda, żeby zamykać się tylko w jednej dziedzinie sztuki - przekonuje Julia Wieniawa /Jarosław Antoniak /MWMedia

W twoim najnowszym filmie jako kobieta sukcesu przedstawiona jest Agnieszka Więdłocha. Moim zdaniem, ty możesz być kobietą sukcesu, ale dla polskich nastolatek. Czy czujesz na sobie dużą odpowiedzialność związaną z tym, że jesteś dla innych wzorem do naśladowania?

Julia Wieniawa: - Można mnie nazwać nastolatką, która dąży do bycia kobietą sukcesu. Mieć tylu fanów, odbiorców, którzy mnie śledzą - jest to i zaszczyt, i odpowiedzialność. Nie mam z tym problemu, cieszę się z tego faktu.

Reklama

Fani proszą cię o rady w różnych kwestiach?

- Jak najbardziej. Do tego mam Instagram, żeby komunikować się z nimi, żeby przemycać dobrą muzykę, dobre filmy, pokazywać, co jest teraz modne. To wszystko jest moją pasją i tym się dzielę. Dzięki temu dziewczyny mogę ode mnie trochę kopiować, trochę się mną inspirować.

Czy spotkałaś w życiu kobiety, które mogłabyś nazwać mentorkami?

- Jest nią moja mama - to po pierwsze. Mam wiele koleżanek, które mnie inspirują, także aktorek - i zagranicznych, i polskich. Na przykład pod kątem wizerunku często podpatruję Emmę Stone i Selenę Gomez. Podziwiam również Beyonce.

 Co oznacza dla ciebie bycie kobietą sukcesu?

- Dla mnie to realizowanie się na wielu polach. Gram, śpiewam, tworzę swoją muzykę. Jestem za młoda, żeby zamykać się tylko w jednej dziedzinie. Nie chcę być zależną ani od rodziców, ani od mężczyzny. W każdej sytuacji chcę sobie sama poradzić. Wiem, że gdyby w tym momencie, odpukać, cokolwiek złego się w moim życiu stało, to jestem w stanie sobie poradzić nawet sama.

Zdradź proszę kilka informacji na temat bohaterki, w którą wcielasz się w "Kobiecie sukcesu".

- Lilka to nastolatka, która przechodzi okres buntu. Przyjeżdża do Warszawy z małego miasteczka i świat dużego miasta trochę ją przerasta. Bardziej skupia się na życiu towarzyskim, niż na rozwijaniu swoich umiejętności. Nie chodzi na studia, na które się dostała. Generalnie, ma trochę źle poukładane priorytety. Ale później przechodzi pewną metamorfozę w filmie i na końcu widzimy ją w kompletnie innej odsłonie.

Perypetie Lilki bardzo sprzężone są z historią Mańki, którą gra Agnieszka Więdłocha.

- Lilka i Mańka są kuzynkami. Mańka, przez to, że jest starsza, stanowi dla niej pewien wzór. Trochę matkuje Lilce, co Lilkę nieco irytuje. Dlatego w pewnym momencie zaczyna się między nimi pewien konflikt. Lilka przyjeżdża do domu Mańki i rozwala całe jej życie zawodowe, demoluje też jej życie osobiste. Ale z drugiej strony, na końcu pomaga jej wyjść z rozdarcia pomiędzy dwoma mężczyznami.

Mimo że ty i Lilka jesteśmy w podobnym wieku, mam wrażenie, że ty jesteś od niej znacznie dojrzalsza.

- Jestem osobą, która od dawna wie, czego chce. Konsekwentnie rozwijam się w kierunku artystycznym. Przez to, że od dziecka pracuję, szybciej dojrzałam i jestem bardziej odpowiedzialna.

Poza tym, w przeciwieństwie do Lilki, wychowałaś się w dużym mieście. Nie oszalałaś nigdy na punkcie Warszawy, bo jesteś z nią oswojona.

- Urodziłam się w Warszawie, ale mieszkałam w Łomiankach. Tam chodziłam do szkoły. Ale oczywiście miałam duże możliwości, bo jeździłam do Warszawy na zajęcia musicalowe i aktorskie.

Czy podczas pracy nad "Kobietą sukcesu" Agnieszka Więdłocha była dla ciebie po części koleżanką, a po części nauczycielką zawodu?

- Myślę, że tak. To jest też starsza koleżanka po fachu. Bardzo dobrze mi się z nią pracuje. Jak miałam jakiś problem, potrzebowałam jakiejś rady, na totalnym luzie zawsze mi pomagała. Grałam w serialu komediowym, a to jednak coś innego niż komedia romantyczna. Jest inny sposób grania, inny sposób budowania napięcia, robienia puenty, itd. Agnieszka ma to już trochę opanowane, dysponuje doświadczeniem, więc dawała mi wskazówki, jak np. w ciekawy sposób budować scenę. Na pewno była dużą pomocą dla mnie.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life).


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Julia Wieniawa | Kobieta sukcesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy