Joanna Krupa: Gotowa na dziecko
Po rozwodzie nie chciała się z nikim wiązać, ale pokochała na zabój przystojnego biznesmena. – Na taką miłość czekałam całe życie. Teraz chcę powiększyć rodzinę – mówi modelka.
Czego dziś spodziewasz się po programie, który króluje w TVN od ośmiu lat?
Joanna Krupa: - Kogoś niesamowitego, kogo jeszcze nie było w tym programie. I mam nadzieję, że właśnie taką perełkę tej jesieni znajdziemy.
A czego ciebie nauczył "Top Model"?
- Cierpliwości. Poza tym ci młodzi ludzie dają mi szalenie pozytywną energię. Wierzą, że w jakiś sposób możemy pomóc im zmienić ich życie. Dają mi ogromną radość.
Powiedziałaś niedawno, że nawet jeśli się nie wygra, to nie znaczy, że nie jest się zwycięzcą.
- Tak, bo ważna jest droga, a nie sam cel. Nawet jeśli jesteś w programie kilka odcinków, a to jest twoja pasja, to korzystając z naszej pomocy i rad, dalej będziesz budować swoją markę. Sukces to suma małych kroków. A jeśli masz apetyt na życie, to każde doświadczenie uczy cię, kształtuje, otwiera na nowe rzeczy.
Od 30 lat mieszkasz w Stanach, ale od lat systematycznie bywasz w Polsce. Obserwujesz, jak zmieniają się młodzi ludzie?
- Widzę te różnice nawet między pierwszym sezonem naszego programu a obecnym! Były momenty, kiedy przychodziły do programu dziewczyny skromne, ale przepiękne. I one nie rozumiały tego swojego piękna. Dzisiaj wchodzą na casting z wysoko podniesioną głową, pewnym krokiem. Chcą się pokazać, bo widzą tu swoją szansę.
Pamiętasz, kto tobie pomógł na początku tej drogi?
- Mama wspierała mnie zawsze, ale kiedy wyjechałam do Los Angeles, poznałam pewną agentkę, która we mnie wierzyła od samego początku. Inni nie widzieli we mnie potencjału, bo nie jestem wysoka. Tak było kiedyś i dziś też jest ciężko, jeśli nie masz odpowiednich wymiarów i wzrostu. A ona zawsze mówiła, że damy radę.
Od lat robisz dużo, by uwrażliwić ludzi na krzywdę zwierząt.
- Tak zostałam wychowana. Kiedy słyszę, że dzięki moim akcjom ktoś zaadoptował psa czy kota, to jest to mój sukces jako człowieka.
Teraz gazety rozpisują się o twoim ślubie i planach na przyszłość.
- A ja każdego dnia czuję, że chcę już być mamą. Nie mogę się doczekać tego momentu, aż będę w ciąży. To jest crazy, bo w życiu nie czułam czegoś takiego. Znajomi mówili, "przyjdzie czas, że to będzie dla ciebie najważniejsze", a ja żartowałam: "O czym ty mówisz". Teraz ta myśl jest ze mną codziennie. Nie mogę się doczekać, kiedy naprawdę zaczniemy planować nasze macierzyństwo. Jestem na nie gotowa.
Za rok skończysz 40 lat. Robi to na tobie wrażenie?
- Dla mnie wiek nic nie znaczy. Najważniejsze, by być szczęśliwym, dbać o siebie i mieć obok ludzi, którzy naprawdę cię kochają. I dobrą energię wokół.
Beata Banasiewicz