Izabella Krzan: Rafał nigdy by tak do mnie nie powiedział
Trenowała wyczynowo taniec, zdobyła tytuł Miss Polonia 2016. Obecnie Izabella Krzan prowadzi z Rafałem Brzozowskim "Koło fortuny". Praca sprawia jej wielką radość.
Od września ubiegłego roku oglądamy cię w "Kole fortuny". Jak oceniasz tę pracę?
- Jako czystą frajdę! Jedyną trudność stanowi to, że nagrywamy jednocześnie wiele odcinków, co czasem trwa nawet 10-12 godzin. Trzeba ogromnej wytrzymałości, by zachować świeżość i koncentrację do samego końca. Towarzyszą temu duże emocje. Z naszej dwójki to ja jestem tą, która wchodzi w bardziej uczuciową interakcję z zawodnikami, potrafię się nawet popłakać, jak coś im nie wychodzi. Taka "dobra ciocia Iza". (śmiech)
Twoją poprzedniczką przed laty była Magda Masny, do której gospodarz mawiał: "Magda, pocałuj pana".
- Z początku mnie do niej porównywano. Wiem, że to była kultowa postać i kultowy program, ale my realizujemy go po swojemu. Rafał nigdy by tak do mnie nie powiedział. Jest moim obrońcą, partnerem i traktuje mnie jak równą sobie. Zdarza mi się coraz więcej kwestii mówionych. Moja rola w programie to nie tylko asystowanie. Mam poczucie współprowadzenia go i bardzo mnie to cieszy.
Ludzie myślą, że prywatnie też jesteście parą.
- Zawsze tak jest, kiedy kobieta i mężczyzna występują w duecie. Owszem, jesteśmy parą... znakomitych przyjaciół, którzy się świetnie dogadują. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu, mimo to nigdy nie było między nami tarć. Łączy nas praca i wspólne pasje muzyczne. Czasem w programie zatańczę, Rafał zaśpiewa. Jest naprawdę fajnie, ale tylko koleżeńsko!
Wspomniałaś o tańcu. Nie wszyscy wiedzą, że trenowałaś go wyczynowo, zdobywając międzynarodową klasę A w standardzie i B w tańcach latynoamerykańskich.
- Tańczyłam od 8. do 15. roku życia i była to fantastyczna przygoda. Z tańcem jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina. Popularność przyniósł Ci tytuł Miss Polonia, który zdobyłaś w 2016 roku.
Jak trafiłaś do konkursu?
- Próbowałam swych sił wcześniej w wyborach Miss Nastolatek Warmii i Mazur, skąd pochodzę. Potem byłam dwa razy w Miss Polski, dotarłam do półfinału. Po naradzie z mamą postanowiłam wystartować ostatni raz, tym razem w konkursie Miss Polonia. No i udało się! Moim marzeniem były zawsze występy na scenie, praca w telewizji. Wiedziałam, że taka wygrana to krok do realizacji tych planów i nie myliłam się.
Ale jako kierunek studiów wybrałaś jednak ekonomię!
- Trzeba mieć poważny zawód. (śmiech) Obroniłam licencjat, teraz jestem na magisterce. Muszę się pochwalić, że mimo nawału obowiązków jestem wzorową studentką. W przyszłości myślę o podyplomowym dziennikarstwie.
Masz 22 lata i wiele sukcesów na koncie, a przed tobą nowa szansa - nominacja do Telekamery Tele Tygodnia w kategorii Nadzieja Telewizji.
- W życiu bym się nie spodziewała takiego wyróżnienia! To dla mnie wielki zaszczyt i nobilitacja. Nawet nie myślę o wygranej - ja, taki "żółtodziób", pośród tylu znanych i lubianych postaci telewizyjnych. Decyzja jednak zależy od widzów. Co by nie było, znaleźć się w gronie nominowanych to już jest coś!
Szczęście ci sprzyja!
- Zdecydowanie, i to od zawsze. Mam wspaniałą rodzinę, rodziców, którzy pozwolili mi wyjechać z Olsztyna do Warszawy i zapewnili komfort, bym mogła się rozwijać. Brata Grzegorza starszego o osiem lat - oboje za sobą skoczylibyśmy w ogień! Ludzi, których spotykam na swej drodze, tak fantastycznych, że chyba można uznać to za wymodlone. Czuję, że palec Opatrzności popycha mnie w dobrym kierunku.
Przyszłaś na świat w walentynki. Może i to pomaga?
- Sprzyjałoby to raczej podbojom miłosnym. Na razie o nich nie myślę, skupiam się na pracy i nauce. Na inne rzeczy mam czas.
Rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj