Ewa Kasprzyk: Perfekcyjna mamuśka
Do czego może się posunąć matka, która chce zrealizować swój plan względem dziecka? Odpowiedź na to pytanie zna Ewa Kasprzyk.
Co pani pomyślała, gdy dostała propozycję wystąpienia w roli narratorki w cyklu "Mamuśki z piekła rodem"?
Ewa Kasprzyk: - Przede wszystkim zapytałam, dlaczego przychodzą z tym do mnie? (śmiech).
No właśnie! Prywatnie jest pani bardzo opiekuńczą "mamuśką".
- No tak, jednak w tym wypadku na wybór miały wpływ role, które zagrałam, czy to w "Koglu-moglu" czy też "Bellissimie". Grałam tysiące mamusiek i myślę, że do perfekcji je opanowałam. Zresztą, to są bardzo wdzięczne tematy do grania.
Ciekawsze od takiej mamuśki w bamboszach?
- A taką też grałam w serialu "Magda M.". Pamiętam, że ciągle robiłam pierogi!
Jakie miała pani wrażenia, nagrywając ten cykl?
- Przeżyłam szok. Historie, które pokazujemy, wydarzyły się w Stanach Zjednoczonych, jednak uważam, że mogły mieć miejsce pod każdą szerokością geograficzną. Chociaż pokazywane w serialu Amerykanki są już na granicy prawa. Jedna z matek, pod pozorem, że będzie organizowała wycieczki, zbierała pieniądze od ludzi, a potem przegrywała je w kasynie. Gdy wyszło to na jaw, ona już nie miała pieniędzy, a przy okazji skompromitowała córkę. Dlatego postanowiła jeszcze napaść na bank!
Trudno uwierzyć, że to prawdziwa historia!
- Ale tak było. Matki "buldożerki" są w stanie zrobić wszystko, żeby tylko zrealizować swój plan względem dziecka. Takie zjawisko możemy teraz oglądać też w Polsce. Dzieci mają zaplanowany grafik dnia niczym zapracowany prezydent. Można zwariować! Ale dziecko realizuje właśnie założenia rodzica. I dotyczy to nie tylko matek, ale i ojców. Spójrzmy na ojców sławnych tenisistek i tenisistów. Andre Agassi grał od 4. roku życia. Ojciec skonstruował mu wyrzutnię piłeczek i przyszły tenisista musiał odbić je określoną ilość razy. Przez całą swoją karierę mówił, że nienawidzi tenisa. Biedne dzieci!
I stąd się biorą traumy z dzieciństwa w dorosłym życiu...
- Potem jest dalszy ciąg - praca dla terapeutów.
Jak w takim razie mądrze wychowywać dzieci?
- Przede wszystkim pozostawić im wybór i odciąć pępowinę, co nie jest wcale łatwe. Ale jeśli daje się im wszystko na tacy, nie będą mieli motywacji do bycia samodzielnymi.
Pani jest ze swoją córką w bardzo ciepłej i bliskiej relacji. Było to widać, kiedy wspierała ją pani w trakcie występów m.in. w "The Voice of Poland" i "Must be the Music".
- Muzyka to dla niej cały świat. Ma niezwykłą barwę głosu, jest bardzo uzdolniona i wrażliwa. Staram się ją wspierać w każdej postaci. Co najpiękniejszego matka może dać swojej córce? Miłość i czas!
Rozmawiała Marzena Juraczko.