Anna Kalczyńska: Łatwo o "wtopę"

Anna Kalczyńska /Kamil Piklikiewicz / DDTVN /East News

Od dwóch lat prowadzi lubiany program. – On daje mnóstwo okazji do podzielenia się z widzami żartem, smutkiem i wzruszeniem – mówi Anna Kalczyńska.

W pani życiu bardzo ważna jest mama, znana aktorka Halina Rowicka.

Anna Kalczyńska: - To najbliższa mi osoba. Jej się zwierzam i radzę, dzielę się z nią kłopotami i radościami. Wydaje mi się to naturalne, chociaż wiem, że różnie to wygląda w rodzinach. My też nie jesteśmy idealne, każda z nas jest inna, różni nas wiele. Staramy się jednak koncentrować na tym, co nas łączy i za co się kochamy - to właśnie na tym polega miłość.

Mają panie podobny model życia - godzenie pracy zawodowej z wychowywaniem trojga dzieci.

- Mama łączyła najlepsze lata swojej kariery z rodzeniem i wychowywaniem dzieci. To musiało być trudne. W moim przypadku popularność przyszła, kiedy pracowałam 12 lat i dzieci były już na świecie. Sytuację mamy inną, ale nie wiem, który model jest łatwiejszy. Praca i dom to wyzwanie wielu współczesnych kobiet.

Pani Jaś, Hania i Krysia są jeszcze mali. Czy zdarza się, że proszą: "Nie idź, mamo, do pracy"?

- Staram się tłumaczyć dzieciom, że mama kocha swoją pracę, że czekają na mnie koledzy i ludzie, którzy byliby smutni, gdybym się nie zjawiła. Starsi to rozumieją, ale Krysia wciąż jest zazdrosna o tę "placię".

Od prawie dwóch lat prowadzi pani "Dzień Dobry TVN". Ale dwadzieścia lat temu myślała pani, że zostanie...

- Tłumaczką konferencyjną, dyplomatą, reporterką polityczną w Brukseli.

Reklama

A była myśl, żeby pójść w ślady sławnych rodziców?

- Nigdy. Podziwiam aktorki, ale im współczuję.

Co jest najciekawsze w prowadzeniu programu śniadaniowego?

- Żaden program telewizyjny nie daje tyle możliwości: spontanicznych reakcji, podzielenia się osobistą refleksją, żartem, smutkiem, wzruszeniem. Łatwo też o "wtopę" i blamaż, jeśli zapomni się nazwiska albo pomyli fakty - ludzie tego nie zapomną. To nie jest bułka z masłem, ale jeśli pozna się trochę mechanizmy, jeśli się rzetelnie przygotowuje do wydania i ma się odrobinę osobowości - można z tego programu zrobić kapitalną rozrywkę.

Zaczęłyśmy naszą rozmowę od mamy, ale wiem, że przyjaźń jest też ważnym składnikiem pani małżeństwa. A mówi się, że między kobietą a mężczyzna jest ona niemożliwa!

- U nas nie zaczęło się od przyjaźni, tylko od fascynacji, ale to przyjaźń sprawiła, że zdecydowałam się spędzić z moim mężczyzną resztę życia. Po prostu mogę na niego liczyć. Zawsze.

Jest lato. Jak pani najchętniej odpoczywa? Twórczo, leniwie, sama, z kimś?

- Różnie. Potrafię odpoczywać, pracując intensywnie w ogrodzie i leniąc się na łódce. Lubię być sama, ale też kocham przyjaciół, dzieci, gwar i śmiech. Bez tego życie nie ma smaku!

A pani plany po wakacjach?

- Chcę odkryć przed widzami wspaniały świat wyjątkowych ludzi kochających polskość i tradycję, pielęgnujących wartości i zarazem nie pozamykanych w świecie kurzu i bibelotów. Oglądajcie nowy sezon "Dzień Dobry TVN". Naprawdę warto.

Katarzyna Ziemnicka

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Anna Kalczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy