Anita Sokołowska: Takie sytuacje nadają sens mojej pracy
Twierdzi, że jest czupurną osobą, która lubi zaskakiwać siebie i innych. Anita Sokołowska od ośmiu sezonów gra Zuzę w serialu "Przyjaciółki", a od września występuje też w programie "Top Chef. Gwiazdy od kuchni".
Ciekawa jestem, ile razy zadano pani pytanie, czy znalazła pani przyjaźń na planie "Przyjaciółek"?
- Pytanie to zadawane jest często, ale odpowiedź zmienia się, bo lata lecą. Od pięciu lat jesteśmy z dziewczynami na planie i z czasem stajemy się sobie coraz bliższe. Zmieniają się sprawy, które nas łączą, wcześniej były to dzieci, ale teraz, kiedy są już trochę odchowane, pojawiły się inne tematy. Wszystkie jesteśmy zapracowane, więc ciężko nam razem usiąść, żeby po prostu pogadać. Nawet produkcja ma czasami problem, żeby nas wszystkie zebrać na planie. Ale czasami uda się wypić jakąś kawę czy dłużej porozmawiać przez telefon.
Pani bohaterka jest przebojowa, do tego piękna i niezależna. Czy słyszy pani od kobiet, że chciałyby być takie jak Zuza?
- Cieszę się, że mam możliwość kreowania wizerunku takiej kobiety. Uważam, że jest on mocno obecny w dzisiejszym świecie, zarówno w polityce, biznesie, kulturze, ale i wokół nas. Często pojawiają się na moim fanpage’u opinie, że dzięki Zuzie dziewczyny zmieniają swoje myślenie. Kiedyś w pociągu zaczepiła mnie pani, która powiedziała, że mieszkała z mężem na kontrakcie w Chinach, ale się tam rozwiedli. Dzięki mojej serialowej Zuzie postanowiła wziąć życie w swoje ręce i wróciła, już sama, do kraju.
To chyba najlepsza recenzja, jaką aktorka może usłyszeć!
- Może zabrzmi to trochę górnolotnie, ale takie sytuacje nadają sens mojej pracy. Wiem, że grając Zuzę, muszę być uczciwa i czujna, bo skoro są kobiety, które się kierują tą postacią, to czuję się za nie odpowiedzialna.
W odcinku, który zobaczymy niebawem, Janek (Marek Bukowski) oświadczy Zuzie, że chce się do niej wprowadzić. Czy to znaczy, że w życiu pani bohaterki pojawi się wreszcie mała stabilizacja?
- Owszem, wszystko idzie w dobrym kierunku, ale, jak to u Zuzy bywa, zakrętów nie zabraknie. Ona się boi stałych relacji, więc i tym razem się przestraszy. Jest niepewna swojego uczucia do Jaśka, chce mieć z nim dziecko, ale nie jest gotowa na założenie rodziny. Będzie próbowała się wymiksować. Więcej nie zdradzę!
Widzowie mogą teraz oglądać panią także w programie "Top Chef. Gwiazdy od kuchni". Co skłoniło panią do występu w tym show? Sława, pieniądze - jakoś mnie nie przekonują. Czyżby chodziło o miłość do gotowania?
- Ani sława, ani pieniądze, ani też gotowanie. Jestem dość czupurną osobą, która lubi zaskakiwać bliskich i samą siebie. Dlatego pomyślałam, że spróbuję pobawić się w programie rozrywkowym, że będzie to odrobiną szaleństwa i szczyptą ryzyka, bo trudno przewidzieć, jak zostanę przez widzów odebrana. Chciałam też pokazać, że można się z siebie śmiać i dobrze się przy tym bawić.
Ale tak na serio - lubi pani gotować?
- (śmiech) Nie mam zbyt dużego doświadczenia z gotowaniem. Ale przygoda była bardzo fajna i cieszę się, że wzięłam w niej udział!
Rozmawiała Marzena Juraczko