Reklama

 "Nie znoszę odoru kłamstwa" 

Film "Czas Apokalipsy" Francisa Forda Coppoli, w którym główne role zagrali Marlon Brando, Robert Duvall, Martin Sheen, Laurence Fishburne, Dennis Hopper oraz Harrison Ford, jest luźną adaptacją klasycznej już noweli Josepha Conrada "Jądro ciemności", której akcja została przeniesiona w czasy wojny w Wietnamie. Film koncentruje się na podróży kapitana Willarda (Sheen) – oficera amerykańskiego wywiadu - wysłanego w głąb Kambodży z niebezpieczną misją "bezwzględnego wyeliminowania" dezertera z armii, pułkownika Kurtza (Brando), który zbuntował się przeciw kontroli przełożonych dając się ponieść własnemu szaleństwu. Potężny i enigmatyczny Kurtz o wyglądzie Buddy króluje w odległym zakątku dżungli nad grupką tubylców, w siedzibie przyozdobionej odciętymi głowami i wiszącymi, gnijącymi ciałami.

Reklama

Coppola pragnął stworzyć film, który "pozwoli widzom doświadczyć, czym naprawdę był Wietnam: przybliży im szaleństwo, upojenie, horror, zmysłowość i moralne dylematy tej najbardziej surrealistycznej i koszmarnej wojny Ameryki". Aktualny charakter pytania o istotę zła i człowieczeństwa, a także sceny, których nie mógł umieścić w pierwotnej wersji, zainspirowały reżysera, by stworzyć nową, bliższą prawdzie wersję filmu. Nowa wersja - jak chce reżyser - "jeszcze bardziej sugestywna, bardziej brutalna i jeszcze bardziej antywojenna".

Film "Czas Apokalipsy. Powrót" zadebiutował w polskich kinach 11 lipca 2003 roku. O pracy nad dziełem opowiada Francis Ford Coppola.

Czym kierował się pan rozpoczynając pracę nad "Czasem Apokalipsy"?

Francis Ford Coppola: Kiedy rozpoczynałem zdjęcia do "Czasu Apokalipsy", moim zamiarem było stworzenie filmu epickiego, w którym spektakularna akcja przeplatałaby się z bogactwem filozoficznych rozważań na temat wojennych mitów. Jednak już wiosną 1979 roku całą ekipę ogarnęło przerażenie: film wydawał się zbyt długi, zbyt niezrozumiały i wbrew regułom gatunku, nie kończył się wcale klasyczną bitwą. Groziła nam katastrofa finansowa. Zastawiłem wszystko, co miałem, żeby pokryć dodatkowe koszty w wysokości 16 milionów dolarów. Dziennikarze nieustannie dopytywali się, kiedy nastąpi apokalipsa, postanowiliśmy więc pójść w kierunku, który – jak nam się wydawało – mógł zadowolić ówczesnego przeciętnego widza: skoncentrowaliśmy się na podróży w górę rzeki, starając się utrzymać film w konwencji kina wojennego.

Czy wracał pan później do filmu?

Francis Ford Coppola: Po z górą dwudziestu latach od zakończenia zdjęć, obejrzałem "Czas Apokalipsy" w telewizji. Byłem zaskoczony, że film - uznany w dniu premiery za tak odważny i szokujący - wydał mi się teraz co najmniej stonowany, biorąc pod uwagę to, na co przygotowana jest dzisiejsza publiczność. Ów fakt, w połączeniu z telefonami, jakie całymi latami odbierałem od ludzi, którzy widzieli oryginalną, czterogodzinną wersję filmu, sprawił, iż postanowiłem na nowo zmontować "Czas Apokalipsy".

Kiedy rozpoczęły się prace nad filmem "Czas Apokalipsy. Powrót"?

Francis Ford Coppola: Począwszy od marca 2000 roku, przez sześć miesięcy kleiliśmy nową wersję filmu. Zamiast po prostu wmontować sceny wycięte podczas oryginalnego montażu, stworzyliśmy go od początku z oryginalnych, nie zmontowanych materiałów.

Nad czym głównie skupiał się pan podczas prac nad nową wersją filmu?

Francis Ford Coppola: Tym razem nie pracowaliśmy pod presją, mogliśmy więc poświęcić więcej uwagi poszczególnym wątkom, zwłaszcza kwestiom związanym z wojenną moralnością. Wydaje mi się, że każdy film wojenny siłą rzeczy staje się filmem antywojennym. Mój film jest jednak raczej wymierzony w kłamstwa związane z wojną, niż w samą wojnę: przeraża mnie to, jak nasza kultura potrafi kłamać na temat wydarzeń z pola bitwy; przeraża mnie, że wszelkie wojenne zbrodnie mogą być przedstawiane jako moralne i że to wszystko nakręca wojenną spiralę. Jest o tym mowa w oryginalnym scenariuszu Johna Milliusa: "Uczą chłopców zrzucać ogień na ludzi, ale nie pozwalają im bazgrać dupa na swoich samolotach". Joseph Conrad ujmuje to następująco: "Nie znoszę odoru kłamstwa".

Do kogo kieruje pan to przesłanie?

Francis Ford Coppola: Nowa, kompletna i ostateczna wersja "Czasu Apokalipsy", niesie to przesłanie wszystkim młodym ludziom – chłopcom i dziewczętom – którym każe się moralnie funkcjonować w niemoralnym świecie. Film jest dłuższy o 49 minut nie pokazywanych dotąd scen; jest wierniejszy oryginalnemu zamysłowi, zabawniejszy, bardziej szalony, bardziej sexy, bardziej romantyczny, a także ostrzejszy politycznie. Nowy materiał rozłożony jest równomiernie. Wśród dodanych scen znalazła się między innymi sekwencja na francuskiej plantacji, poszerzona sekwencja z króliczkami Playboya, nowe sceny na łodzi patrolowej u progu wyprawy w górę rzeki oraz nowa scena z Marlonem Brando, która nie mogła być wyemitowana 20 lat temu, ponieważ jasno dowodzi, w jaki sposób okłamywano amerykańską opinię publiczną.

Co chciał pan osiągnąć przygotowując nową wersję "Czasu Apokalipsy"?

Francis Ford Coppola: W przypadku nowej wersji filmu, obrazu "Czas Apokalipsy. Powrót", moim celem było stworzenie bogatszego, pełniejszego i bardziej złożonego obrazu, który, podobnie jak oryginał, pozwoli widzom doświadczyć, czym naprawdę był Wietnam: przybliży im szaleństwo, upojenie, horror, zmysłowość i moralne dylematy tej najbardziej surrealistycznej i koszmarnej wojny Ameryki.

Dziękuję za rozmowę.

(Na podstawie materiałów dystrybutora, firmy Kino Świat International)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Francis Ford Coppola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy