Agnieszka Gozdyra: Nie lubię nudy
Bywa ostra, ale zawsze jest uprzejma. Zaprasza do studia różne osoby. Odpytuje polityków i żąda jasnych odpowiedzi. - A zainteresowanie widzów zagrzewa mnie do boju - mówi Agnieszka Gozdyra.
Agnieszka Gozdyra to doświadczona dziennikarka, która zaczęła pracować w zawodzie już na studiach. Pochodzi z warszawskiej Pragi, jest wielką miłośniczką kotów. Jej talk-show "Skandaliści" w Polsat News gromadzi średnio 240 tys. widzów. Widownia programu wciąż rośnie.
Kiedy oglądam twój program, to mam nieodparte wrażenie, że ty, Agnieszka, chyba lubisz się kłócić.
Agnieszka Gozdyra: - Ja po prostu lubię, jak coś się dzieje, nie lubię zaś nudy, może dlatego jestem dziennikarką. A zajmując się w Polsce publicystyką, można mieć pewność, że będzie ciekawie.
Mówisz o swoim programie...
- ...że to moje dziecko. Bardzo się razem z całą ekipą staram, aby program był interesujący. I myślę, że jest wyjątkowy, bo pokazujemy gości od nieznanej strony, oni natomiast nie mają oporów, aby ujawniać dotąd skrywane szczegóły ze swojego życia.
A jaki ty masz sposób na to, żeby ten gość się otworzył?
- Sama nigdy niczego nie udaję. Nasi bohaterowie to wyraziste osoby. Nigdy nie ustalamy sztywnego scenariusza, często idziemy na żywioł. A goście dobrze się z tym czują. Gdy występował u nas Paweł Kukiz, to od pierwszych chwil złapał taki kontakt z publicznością, iż na wieść o tym, że już koniec programu, powiedział: "Jak to, już?". Zapraszamy gości zajmujących się polityką, muzyką, show-biznesem, modą - każdy z nich lubi prowokować.
Zdarzyło się, że ktoś wyszedł w trakcie programu?
- Jeszcze nie, chociaż raz myślałam, że do tego dojdzie. Z kolei Wojciech Cejrowski bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Najpierw umeblował studio po swojemu, bo chciał się poczuć jak u siebie w domu. Zaprosił też fantastyczny zespół El Mariachi. Jestem mu za to wdzięczna. Zadziałała stara zasada - kto się lubi, ten się czubi.
Prowadzisz też "Tak czy nie".
- To moje drugie dziecko. Taki brat bliźniak "Skandalistów". Starszy brat. "Tak Czy Nie" pokazuje odmienne punkty widzenia, wymaga od polityków, którzy w nim goszczą, żeby jasno opowiadali o swoich poglądach i zamiarach. Chciałabym, by politycy nie robili szpagatu, tylko konkretnie mówili wyborcom, co myślą. Ludzie mają prawo to wiedzieć. Sądzę, że tego właśnie oczekują, a w tym przekonaniu utwierdza mnie oglądalność moich programów. To mnie na pewno zagrzewa do boju.
Jak po tych bojach odpoczywasz?
- Śpię! Oprócz tego uwielbiam prowadzić auto oraz czytam dobre skandynawskie kryminały. Moje koty, Wanda, Marcel i Tybald, jeśli tylko mają chęć, to kładą się obok i wspólnie odpoczywamy.
Rozmawiała Katarzyna Ziemnicka