Reklama

Agata Młynarska: Nie przywiązuję wielkiej wagi do jubileuszy

Pomysłowa i otwarta dziennikarka. Profesjonalistka, która nie boi się wyzwań. Prywatnie spełniona mama i babcia. W tym roku Agata Młynarska obchodzi dwa ważne jubileusze: 30-lecie pracy zawodowej oraz 55. urodziny.

Pomysłowa i otwarta dziennikarka. Profesjonalistka, która nie boi się wyzwań. Prywatnie spełniona mama i babcia.  W tym roku Agata Młynarska obchodzi  dwa ważne jubileusze: 30-lecie pracy zawodowej oraz 55. urodziny.
Agata Młynarska /Andras Szialgyi /MWMedia

Nie zwolniłaś tempa w czasie pandemii koronawirusa. Twój program #AgataSięKręci robi furorę na Instagramie.  

Agata Młynarska: - To prawda. Pracowałam niemal od pierwszego dnia kwarantanny, choć moje programy w TVN Style i Discovery Life zostały czasowo zawieszone,  podobnie jak wiele innych. Pomysł na prowadzenie pogłębionych i szczerych wywiadów w internecie,  takich "ku pokrzepieniu", był moim sposobem na izo- lację. Zrobiłam ponad  120 rozmów ze wspaniałymi gośćmi. Teraz prowadzę je nie tylko na swoim Instagramie, ale także w TVN Style. Cieszę się, że zostały zauważone, są oglądane i komentowane. Nominacja w plebiscycie jest dla mnie miłym wyróżnieniem. Zwłaszcza że znalazłam się w gronie popularnych influencerów (tzn. osób wpływowych w internecie).

W tym roku obchodzisz  aż dwa ważne jubileusze: 30-lecie pracy zawodowej oraz 55. urodziny. Świętujesz takie momenty?

Reklama

- Nie przywiązuję wielkiej wagi do jubileuszy. Cyfry wiążę z pewnymi doświadczeniami i ważnymi etapami mojego życia. Przez trzy dekady pracy zawodowej pisałam, robiłam wywiady, produkowałam, wymyślałam i organizowałam. Cały czas rozwijałam się i uczyłam. Poznałam też wszystkie media. Teraz z ciekawością obserwuję, jak się przenikają i uzupełniają. Jestem zafascynowana interaktywnością, czyli współtworzeniem programów przez widzów.

- Jeśli chodzi o moją "prywatną" pięćdziesiątkę piątkę, bilans wypada całkiem pozytywnie. Bywały trudne chwile i zakręty, ale warto było to przeżyć. Mam wspaniałe dzieci i wnuki. Mam męża, którego sama sobie zazdroszczę oraz grono przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć.

Przez trzy dekady pracy zawodowej poznałaś niemal każdą stację telewizyjną w Polsce: TVP, Polsat, TLC i wreszcie TVN Discovery. Jak wspominasz te lata?

- Kiedy przyszłam do TVP, korytarze, studia telewizyjne i kawiarnie pełne były wybitnych osobowości świata kultury, sztuki i estrady. Widywałam tam Gustawa Holoubka, Aleksandra Bardiniego, Agnieszkę Osiecką, Olgę Lipińską, Krystynę Jandę, Andrzeja Seweryna i Bogusława Kaczyńskiego. Tam spotkałam też twórcę szkoły polskiego dokumentu, Andrzeja Fidyka. No i Jurka Owsiaka, z którym od razu "poczuliśmy bluesa". Mogłabym długo wymieniać, a i tak nie zmieściłabym wszystkich historii, nawet w wielostronicowej książce. Szybko okazało się, że akcje charytatywne oraz programy z przesłaniem, takie jak "Róbta co chceta", są moim powołaniem. Czerpałam radość z pomagania innym. Prowadziłam też koncerty, realizowałam reportaże i filmy dokumentalne. Był to bardzo intensywny zawodowo i ciekawy czas.

Po 16 latach zmieniłaś jednak barwy i przeszłaś do Polsatu. Jak oceniasz  tamten okres?

- Zmiana jest wpisana w zawodową drogę dziennikarza. W szczególności, jeśli masz na siebie pomysł i chcesz się rozwijać. Przeszłam do Fundacji Polsat, a później zostałam zaproszona przez Ninę Terentiew do tworzenia programów, w tym również tych świątecznych i sylwestrowych. Byłam menedżerem, producentem, współproducentem, a na koniec zostałam szefem nowych projektów. Podobała mi się różnorodność pracy.

- Jednak kiedy po siedmiu latach dostałam propozycję poprowadzenia programu "Świat się kręci" w TVP, nie zastanawiałam się ani chwili. Była to "oferta nie do odrzucenia". Zwłaszcza że infotainment, czyli połączenie informacji i rozrywki, było wtedy w Polsce kompletną nowością. Realizowałam codzienny, godzinny program dotyczący polityki, spraw społecznych i kultury. A potem przyszła "dobra zmiana",  co potraktowałam dosłownie, więc odeszłam. Po kilku miesiącach zaprosiła mnie do współpracy szefowa Discovery Katarzyna Kieli i tak trafiłam do świata kanałów tematycznych. Była to dla mnie spora zmiana i nowe wyzwania.

Jesienią 2019 roku miały premierę twoje programy "Bez tabu" oraz "Włącz zdrowie". Wiadomo już, że będą kontynuowane. Jakie tematy zamierzasz poruszać w nowych odcinkach?

- Obecnie nadawcy pozostawiają widzowi decyzję, kiedy i gdzie obejrzy dany program. Ważna jest jego wygoda i swoboda dostępu. Zaproponowałam więc, aby program był najpierw prezentowany na żywo na Facebooku i YouTubie TVN Style, który ma ponad dwa miliony obserwatorów. Dopiero potem zmontowany materiał wyemitowano w telewizji. Pomysł się sprawdził. W sierpniu ruszamy z nowym cyklem "Bez tabu". Jeden z pierwszych odcinków będzie dotyczył maminsynków. Sama jestem ciekawa, co odkryjemy.

Na liście twoich życiowych sukcesów są dorosłe już dzieci i wnuki. Celebrujecie wspólne chwile, niedzielne obiady?

- Przepadam za wnuczkami! Jestem gotowa wymyślać dla nich najdziwniejsze zabawy i robić górę naleśników, choć gotowanie nie jest czymś, w czym najchętniej się spełniam. Czasem moje mieszkanie zmienia się w plac zabaw, a ja - co kiedyś było nie do pomyślenia - z uśmiechem patrzę na panujący w domu rozgardiasz. Ważna jest dla mnie bliskość i więź, wzajemne wspieranie się w trudniejszych chwilach. Mamy nasze rytuały. Jednak nie musimy wszyscy co rok spędzać razem świąt. Tym bardziej że dwójka moich dzieci mieszka obecnie za granicą. Za to często rozmawiamy, kontaktujemy się  ze sobą i myślimy o sobie. Tak, zdecydowanie rodzina jest dla mnie najważniejsza na świecie.

Ola Siudowska

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Agata Młynarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy