Zostanie chrzestną dziecka Sochy?
W jej życiu następują duże zmiany. Za kilka miesięcy zostanie mamą. Już teraz przygotowuje się do najważniejszego w jej życiu wydarzenia.
Lekki uśmiech na twarzy, łzy w oczach, głos pełen wzruszenia - 17 lutego w Teatrze 6. Piętro w Warszawie Małgorzata Socha (32 l.) żegnała się z zachwyconą jej grą publicznością.
Ostatni spektakl "Edukacji Rity" w tym sezonie był wyjątkowym przeżyciem. Aktorka nie spodziewała się tak serdecznego przyjęcia. Niewiele brakowało, a rozpłakałaby się na scenie... Żegnając się z widzami, miała świadomość, że pewien etap życia kończy się bezpowrotnie.
Wkrótce aktorkę czekają nowe wyzwania. I najtrudniejsza ze wszystkich ról - debiutującej mamy. Do przeżycia, a nie zagrania.
Pierwsze, tak wyczekiwane, dziecko aktorki ma przyjść na świat w połowie lata. Pani Małgorzata co prawda nie chce dzielić się swoją radością publicznie, ale jej znajomi mówią, że skwapliwie przygotowuje się na ten moment. W nowym domu pod Warszawą szykuje pokoik dla dziecka. Czyta dużo książek dla młodych mam, stosuje odpowiednią dietę, bardzo o siebie dba. Stara się jak najwięcej wypoczywać w miłym towarzystwie.
- Gosia najwięcej czasu spędza z rodziną, ale też chętnie spotyka się z przyjaciółkami. I to nie tylko tymi, które mają dzieci i mogą się z nią dzielić swoimi doświadczeniami - zapewnia bliska jej osoba.
Dla pani Małgorzaty przyjaźń to zobowiązanie. Oddałaby ostatnią koszulę, by pomóc przyjacielowi w potrzebie. Ale też jest zdania, że prawdziwych przyjaciół, na których można liczyć w każdej sytuacji, można mieć tylko kilku.
Ona miała to szczęście, że przyjaźń znalazła już podczas studiów w Akademii Teatralnej. Na pierwszym roku zaprzyjaźniła się z Andżeliką Piechowiak (31 l.). Już po pierwszych zajęciach okazało się, że jest jej bratnią duszą.
- Andżelika idealnie wyczuwała, kiedy u Małgosi było coś nie w porządku, kiedy było jej smutno. Wiedziała jak jej poprawić humor. Były nierozłączne - opowiada osoba z ich roku.
Trwająca 14 lat przyjaźń sprawdziła się w różnych sytuacjach. Pomagał fakt. że obie mieszkały blisko siebie, na południu Warszawy. Pani Andżelika potrzebowała wsparcia przyjaciółki w kwestiach zawodowych, gdy nie była pewna czy poszła właściwą drogą. Szukała pocieszenia, kiedy w oczekiwaniu na miłość przeżywała kolejne rozczarowania.
Dziś, gdy pani Małgorzata wyprowadziła się ze stolicy, wciąż są sobie bliskie. Często wiszą na telefonie, a znajomi aktorki mówią, że to Andżelika ma zostać chrzestną dziecka pani Małgorzaty.
- Andżelika uwielbia dzieci. Byłaby wspaniałą, kochającą chrzestną. Ciocią na medal - mówi jej znajoma.
AR