Znany reżyser zdegustowany "Johnem Wickiem 4". "Obrzydliwy film"
Amerykański reżyser Oliver Stone ("Urodzeni mordercy") w najnowszym wywiadzie nie zostawił suchej nitki na czwartej części "Johna Wicka", nazywając film z Keanu Reevesem "obrzydliwym".
Oliver Stone rozmawiał z portalem Variety z okazji otrzymania nagrody za całokształt twórczości na odbywającym się w Rumunii Transilvania Film Festival. W trakcie imprezy reżyser zaprezentuje swój nowy film - dokument "Nuclear Now", który, jak ujawnił, powstał bez wsparcia żadnej wielkiej wytwórni.
"Był odrzucony już u samych narodzin. Zero finansowani. Żadna wytwrónia nie chciała go zrobić Żaden Netflix. To szaleństwo" - poskarżył się Varierty. Podczas spotkania z widownią festiwalu nazwał ludzi zarządzających show-biznesem "idiotami". "Podążają za trendami, za modą - to tak naprawdę biznes modowy" - ocenił.
Redaktorowi Variety wyznał też, że obejrzał w samolocie "Johna Wicka 4".
"Ten film jest niewyobrażalnie obrzydliwy. Obrzydliwy. Nie wiem, co ludzie sobie myślą. Może oglądałem 'G.I.Joe', kiedy byłem dzieckiem, ale [Keanu Reeves] zabija w tym filmie z czterystu ludzi. Jako weteran wojenny mogę wam powiedzieć, że nic z tego nie wygląda wiarygodnie. Wiem, że to film, ale staje się to bardziej grą wideo niż kinem" - pożalił się Stone.
Według Stone'a współczesne kino "traci kontakt z rzeczywistością". "Być może widownia lubi gry wideo. Mnie one jednak nudzą. Jak dużo samochodów można rozbić? Ile kaskaderskich popisów trzeba wykonać? Jaka jest różnica między 'Szybkimi i wściekłymi' a każdym innym filmem [tego typu]? Czy jest to superbohater Marvela, czy zwykły człowiek, jak John Wick - to nie ma żadnego znaczenia. To wszystko nie jest wiarygodne" - dodał Stone.
Krytycy byli jednak innego zdania. Czwarta część "Johna Wicka" nazywana jest najlepszym filmem akcji ostatnich lat, a kaskaderskie popisy i choreografia scen akcji komentowane są z najwyższym zachwytem. Widzów nie odstraszył czas trwania filmu, który wynosi dokładnie dwie godziny i 49 minut.
W czwartej części serii do roli świetnie wyszkolonego zabójcy Johna Wicka powrócił Keanu Reeves. Mężczyzna szuka odkupienia za swoje przewiny przeciwko syndykatowi zrzeszającemu najlepszych płatnych zabójców na świecie. Po złamaniu zasad syndykatu John Wick staje się jego celem numer jeden. Wielomilionowa nagroda za jego głowę sprawia, że nigdzie nie może czuć się bezpieczny. Czy to Osaka czy Berlin, czy w końcu Paryż, gdzie dochodzi do spektakularnego finału.
Chad Stahelski jeszcze przed premierą zdradził, że istnieje szansa, że przygody Johna Wicka doczekają się kontynuacji.
"Na razie zostawiamy "Johna Wicka". Jestem jednak przekonany, że studio ma plan. Jeśli wszystkim się spodoba i zarobi obłędną kasę, to zastanowimy się. Filmy z cyklu "John Wick" z jakiegoś dziwnego powodu zawsze pojawiają się w Japonii na samym końcu, jakieś trzy miesiące po reszcie świata. Jeśli tym razem też tak będzie, to będziemy promować film w Japonii we wrześniu" - mówił w jednym z wywiadów.
Szef studia Lionsgate, Joe Drake, na niedawnym spotkaniu z akcjonariuszami potwierdził, że "John Wick 5" powstanie. Ponoć film jest we wczesnych etapach przygotowań. Ponadto, powstają spin-offy serii, czyli "Ballerina", której data premiery zaplanowana jest na czerwiec 2024 roku oraz "The Continental", który zadebiutuje jeszcze w tym roku na platformie Peacock.