Znany aktor przygotowuje się na ewentualny... dzień zagłady
Josh Duhamel dzieli swoje życie między Hollywood i odludny zakątek w Dakocie Północnej, gdzie znajduje się jego 21-hektarowe ranczo. Aktor przyznał, że jego przygoda z dziczą zaczęła się od małej chatki bez bieżącej wody, dziś to rozległy obszar gdzie jak wierzy, mógłby przeżyć z rodziną czas zagłady. 50-latek dość poważnie podchodzi do myśli o Armagedonie i przebywając w Dakocie Północnej zgłębia tajniki survivalowe, uczy się polować i łowić.
"Zaczęło się od jednej małej chatki w lesie bez prądu i wody. Pojechaliśmy tam z rodziną i nie chcieliśmy zostać dłużej niż dzień lub dwa. Można powiedzieć, że myszy ją opanowały. Potem chata nad jeziorem na posiadłości obok została wystawiona na sprzedaż, więc kupiłem ją za grosze i nagle miałem do dyspozycji ponad 21 hektarów, dwie chatki, jedną bez prądu i wody. Dziś obie mają wykopane studnie i doprowadzoną elektryczność, ale są naprawdę małe" - Josh Duhamel wyjaśnił w wywiadzie dla "Inverse".
Wyznał, że jego fiksacja na temat zagłady zaczęła się kilka lat temu, od lektury książki "Patriots: Surviving the Coming Collapse", traktującej o grupie, która musi przetrwać po krachu giełdowym, głębokim kryzysie gospodarczym i wojnie. Ta lektura skłoniła aktora do refleksji, czy posiada on przydatne umiejętności i w chwili podobnego kryzysu mógłby zapewnić sobie i rodzinie byt.
Dlatego postanowił przetestować się w otoczeniu dalekim od wygód. Dziś z powodzeniem uprawia ziemię - w tym roku zamierza podjąć się uprawy dyni i kukurydzy - łowi ryby i dokonuje wszelkich niezbędnych napraw. "Staram się zbudować coś, co zapewni mojej rodzinie schronienie. Wierzę, że moglibyśmy tam żyć, bazując na tym, co oferuje nam tamtejsze otoczenie" - przyznał, dodając, że uczy się też polować, choć to zajęcie rodzi w nim pewien konflikt wewnętrzny.
"Nigdy nie zastrzeliłem jelenia. Próbowałem w zeszłym roku strzelać z łuku, ale to była nieudana próba. Mimo wszystko chciałbym nauczyć się oprawiać zwierzę, mrozić je i przechowywać. To nie jest coś, co robiłem dorastając, i szczerze nie podoba mi się pomysł krzywdzenia zwierząt, ale chcę się tego nauczyć, jeśli w przyszłości pozwoli mi to wykarmić rodzinę" - stwierdził w wywiadzie.
Pytany, czy dziś może nazwać się ekspertem w dziedzinie przetrwania w trudnych warunkach zapewnił, że nie. Ale dokłada starań, aby się doskonalić.