Znamy przyczynę śmierci gwiazdora. Nie jest tak, jak wszyscy myśleli
1 kwietnia w wieku 65 lat zmarł Val Kilmer, legendarny hollywoodzki aktor, znany z ról w takich filmach, jak "Top Gun", "Batman Forever", "Gorączka", "The Doors" czy "Willow". Przyczyną śmierci artysty było zapalenie płuc, ale informacje ujawnione właśnie przez amerykańskie media rzucają nowe światło na szczegóły tej tragedii.
Val Kilmer był zaliczany do grona największych gwiazd kina lat 80. i 90. XX wieku. W czasie trwającej niemal cztery dekady kariery stworzył na ekranie szereg niezapomnianych kreacji - w 1986 roku skradł serca widzów rolą Toma "Icemana" Kazansky’ego, niepokornego pilota z filmu "Top Gun", a pięć lat później zachwycił fanów zespołu The Doors, z sukcesem wcielając się w legendarnego Jima Morrisona. W 1995 roku sportretował zaś słynnego komiksowego superbohatera w filmie "Batman Forever", czym przypieczętował swój gwiazdorski status.
W kolejnych latach kariera Kilmera całkowicie przyhamowała za sprawą poważnych problemów zdrowotnych - gwiazdor zmagał się z nowotworem gardła. W 2014 roku przeszedł zabieg tracheotomii, na skutek którego niemal całkowicie stracił głos.
Kilmer publicznie przyznał do walki z chorobą dopiero w 2017 roku. Długo unikał jednak komentarzy na ten temat i nie zdradzał żadnych szczegółów. Po raz pierwszy opisał swoją walkę z rakiem w książce zatytułowanej "I'm Your Huckleberry". W swoich pamiętnikach wrócił pamięcią do momentu, w którym stan jego zdrowia zaczął się pogarszać.
O swojej walce z chorobą aktor opowiedział również w poświęconym jego życiu i karierze filmie dokumentalnym "Val", który miał swoją światową premierę na festiwalu filmowym w Cannes.
"Teraz, kiedy trudniej jest mówić, chcę opowiedzieć swoją historię bardziej niż kiedykolwiek" - powiedział w filmie Kilmer. I dodał, że choć jego życie po chorobie nowotworowej nigdy już nie wróci na dawne tory, to nie jest ono tak złe, jak wydaje się osobom postronnym. "Oczywiście, brzmię o wiele gorzej, niż naprawdę się czuję" - stwierdził w dokumencie aktor. Kilmer zdradził, że największym problemem dla niego jest to, że z powodu otworu po tracheotomii nie może jednocześnie jeść i oddychać. "Nie mogę mówić bez zatkania tej dziury w gardle. Muszę też podjąć decyzję, czy będę oddychać, czy jeść" - powiedział gwiazdor.
Aktor nie traktował jednak zmian, jakie przeszły w jego ciele, jako przekleństwa. "Zachowywałem się dziwnie dla niektórych. Niczemu nie zaprzeczam i niczego nie żałuję, ponieważ straciłem i znalazłem takie części swojej osobowości, o których istnieniu nigdy nie wiedziałem" - wyznał w filmie.
Ostatnią kreację aktorską Kilmer stworzył w produkcji "Top Gun: Maverick" (2022), czyli sequelu jego wielkiego hitu z lat 80. 1 kwietnia świat obiegła informacja, że wybitny aktor zmarł z powodu zapalenia płuc.
Teraz redakcja portalu TMZ dotarła do aktu śmierci gwiazdora, dzięki czemu poznaliśmy kolejne aspekty tragedii. W dokumencie Departamentu Zdrowia Hrabstwa Los Angeles można przeczytać, że lista problemów zdrowotnych aktora była naprawdę długa.
Kilmer zmagał się z ostrą i przewlekłą niewydolnością oddechową. Miał również nowotwór płaskonabłonkowy podstawy języka. Do jego śmierci przyczyniło się ponadto niedożywienie oraz przetoka tchawiczo-skórna.
TMZ ujawniło również, że przez kilka ostatnich miesięcy życia gwiazdor był przykuty do łóżka. Portal potwierdził również, że aktora skremowano 7 kwietnia.