Reklama

Zmarła francuska aktorka Danielle Darrieux

Danielle Darrieux, jedna z najdłużej pracujących aktorek w dziejach kina i teatru, znana m.in. z filmów "8 kobiet" czy "Persepolis", zmarła w swoim domu w północno-zachodniej Francji - poinformowali jej bliscy. Miała 100 lat.

Danielle Darrieux, jedna z najdłużej pracujących aktorek w dziejach kina i teatru, znana m.in. z filmów "8 kobiet" czy "Persepolis", zmarła w swoim domu w północno-zachodniej Francji - poinformowali jej bliscy. Miała 100 lat.
Danielle Derrieux (1917-2017) /Collection Christophel /East News

Jacques Jenvrin, jej życiowy partner, powiedział w czwartek, że stan aktorki "nieco się ostatnio pogorszył po niefortunnym upadku". 

Wystąpiła w ponad 100 filmach; współpracowała z największymi reżyserami światowymi, m.in. Billy Wilderem, Robertem Siodmakiem, Josephem Mankiewiczem, Anatolem Litvakiem, Maxem Ophuelsem czy François Ozonem, który ofiarował jej pamiętną, śmieszną i okrutną rolę starszej pani w "8 kobietach".

Ta wspaniała francuska aktorka jako dziecko miała zostać wiolonczelistką. Jednak jej plany życiowe uległy zmianie, gdy jako 14-latka zagrała w filmie "Bal". Sukces, jaki odniosła, pociągnął za sobą następne propozycje. 

Reklama

W początkach kariery Darrieux "grała byle co, ale nigdy byle jak" - powiedziała Catherine Deneuve, znana francuska aktorka. "To jedyna kobieta, dzięki której, nie bałam się zestarzeć" - dodała. Śpiewała, śmiała się, płakała i krzyczała z ekranu, była młoda i pełna werwy. Francuzi zakochali się w jej lekkości i uroku.

"Jestem aktorką rozrywkową, ale nie jestem lekkomyślną kobietą" - mawiała młoda Darrieux, której zdarzyło się jednak w czasie wojny popełnić błąd, jaki o włos nie zaprzepaścił jej kariery i całego życia. Podpisała umowę z niemieckim studiem produkcyjnym Continental, które podlegało ministerstwu propagandy Goebbelsa. Widywano ją podobno na przyjęciach w salonach, gdzie królowała swastyka. 

Ze swej kolaboracji z Niemcami Darrieux tłumaczyła się po wojnie, mówiąc, że angaż z Continental podpisała dla ratowania swego męża, ambasadora Republiki Dominikańskiej we Francji Porfirio Rubirosy, który był więziony w Niemczech w związku z podejrzeniem o szpiegostwo. Twierdziła, że pojechała do Berlina, by się z nim spotkać. Niemcy zakazali jej pracy i osadzili w strzeżonej rezydencji w Megève.

Do kręcenia filmów Darrieux powróciła w 1949 roku. W 1953 spotkała wielkiego reżysera filmowego Maxa Ophuelsa, który zaproponował jej najwspanialsze role życia. "Możesz zagrać wszystko - przekonywał ją - przede wszystkim role tragiczne, ponieważ jesteś zawsze trochę śmieszna". 

W "Madame de..." Ophuelsa Darrieux zagrała więc arystokratkę, zaplątaną we własne kłamstwa. W "Czerwonym i czarnym" Claude'a Autant-Lary'ego według powieści Stendhala panią de Renal, w "Marie-Octobre" Juliena Duvivier’a kobietę prowadzącą śledztwo w czasie okupacji.

Po pobycie w Hollywood i roli w "Kryptonimie Cicero" Mankiewicza, dwóch filmach Jacquesa Demy, "Parasolkach z Cherbourga " i "Pokoju w mieście", Darrieux z niezmienną lekkością ducha przeszła do innego repertuaru, podejmując się bez kompleksów ról starszych pań w filmach André Techiné, Benoît Jacquota, François Ozona i Anne Fontaine. 

W animowanym filmie Marjane Satrapi "Persepolis" słyszeliśmy ją dubbingującą postać babci, która daje swej wnuczce lekcję godności i niezależności.

Wielokrotnie nagradzana, w tym w 1985 roku honorowym Cezarem, prestiżową francuską nagrodą filmową za całokształt twórczości. To jej Eric-Emmanuel Schmitt dedykował znaną książkę "Oskar i pani Róża". 

Pomimo ukończonych 1 maja 100 lat prawie do końca swojego życia była aktywna zawodowo i odnosiła sukcesy.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy