Reklama

Zmarł reżyser "Różowej pantery"

Blake Edwards, 88-letni amerykański reżyser, scenarzysta i aktor, twórca tak znanych filmów, jak: "Śniadanie u Tiffany'ego" i "Różowa Pantera" zmarł w środę, 15 grudnia, wieczorem w szpitalu w Santa Monica w wyniku powikłań po zapaleniu płuc.

Artysta był synem agenta teatralnego, a wnukiem znanego twórcy kina niemego J. Gordona Edwardsa.

Początkowo próbował zrobić karierę aktorską. Rozpoczął od niewielkich ról w westernach ("Ten Gentlemen from West Point", 1942, reż. Henry Hathaway, "In the Meantime, Darling", 1944, reż. Otto Preminger, "Leather Gloves", 1948, reż. Richard Quine i "Stampede", 1949, reż. Lesley Selander). Następnie zajął się pisaniem scenariuszy do filmów reżyserowanych przez Richarda Quine'a (m. in. "Rainbow Round My Shoulder", 1952; "All Ashore", 1953; "My... Sister Eileen". 1955).

Reklama

Wreszcie trafił do telewizji, gdzie osiągnął sukces, realizując seriale "Dante's Inferno", "Peter Gunn" i "Mr Lucky".

Po tym doświadczeniu postanowił spróbować swoich sił jako reżyser filmowy. Mimo że początkowo interesowały go głównie komedie, to pierwszy sukces odniósł dramatem "Śniadanie u Tiffany'ego" (1961) z Audrey Hepburn w roli głównej. Ta ekranizacja opowiadania Trumana Capote opowiada o młodej dziewczynie, której życie upływa na nieustannej zabawie na koszt bogatych adoratorów.

Kolejny udany film Edwardsa to także dramat - "Dni wina i róż" (1962), opowiadający o małżeństwie, które niszczy choroba alkoholowa.

Niemal w tym samym czasie reżyser rozpoczął pracę nad filmem, za sprawą którego przeszedł do historii kinematografii. Współpraca z aktorem Peterem Sellersem, którego obsadził w roli gamoniowanego inspektora Clouseau w obrazie "Różowa Pantera", okazała się strzałem w dziesiątkę. W latach 1963-1978 para zrealizowała siedem obrazów z tej serii, które biły rekordy popularności.

W między czasie Edwards zrealizował także cenione i nagradzane filmy gatunkowe: western ("Zawadiaki", 1971) i musical ("Victor/Victoria", 1982). W tym drugim główną rolę zagrała jego żona, gwiazda kina brytyjskiego - Julie Andrews.

W latach 80. i 90. artysta realizował coraz mniej filmów. Z tego okresu warto wspomnieć przede wszystkim komedie: "Micky i Maude" (1984), "Randka w ciemno" (1987), "Zachód słońca" (1988) i "Switch" (1991).

W 2004 roku otrzymał z rąk Jima Carrey'a honorowego Oscara za całokształt twórczości.

Od kilku lat Edwards miał problemy z kolanem, przeszedł jego nieudaną operację i był przez ponad rok przykuty do wózka.

Ostatnio pracował nad dwoma musicalami dla Broadwayu - "Różową Panterą" i "Big Rosemary".

Jak sam o sobie mówił: "Nie byłbym w stanie przejść przez życie, gdybym nie potrafił widzieć tego ciągu cierpienia, jakim ono jest, w komediowy sposób".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmarła | Różowe Pantery | 'Pantery' | pantery | Julie Andrews | Peter Sellers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy