Reklama

Zmarł gwiazdor "MASH"

Harry Morgan, znany przede wszystkim z roli pułkownika Portera w niezwykle popularnym serialu "MASH", zmarł w środę, 7 grudnia, w wieku 96 lat.

Aktor odszedł w swoim domu w Brentwood w Kalifornii. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc.

Morgan urodził się w 1915 roku w Detroit. Początkowo studiował prawo w Chicago, ale szybko przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie przez dwa lata pracował na Broadwayu.

W kinie występował u boku gwiazd: Elvisa Presleya w filmie "Frankie i Johnny", Johna Wayne'a w "Rewolwerowcu", Jamesa Garnera w "Popierajcie swojego rewolwerowca" czy Toma Hanksa i Dana Aykroyda w "Dzienniku sierżanta Fridaya".

Pojawiał się także w popularnych serialach telewizyjnych, takich jak "Trzecia planeta od słońca", "The Twilight Zone", "Murder", "She Wrote", "Gunsmoke", "Statek miłości" czy "The Partridge Family".

Reklama

Najlepiej zapamiętany został jednak z nagrodzonej Emmy w 1980 roku roli pułkownika Shermana T. Pottera w serialu "MASH". Jego bohater był weteranem I i II wojny światowej i zarządzał w tytułowym szpitalu polowym podczas wojny w Korei. Co ciekawe, przekonany był, że jedynym ratunkiem przed szaleństwem wojny jest... znalezienie sobie hobby.

Ostatnim występem Morgana na ekranie był udział w krótkometrażowym filmie komediowym Lance'a Larsona "Crosswalk" (1999).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmarła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy