Reklama

Złote Globy 2017: Meryl Streep krytykuje prezydenta Trumpa

Przemowa Meryl Streep na gali rozdania Złotych Globów to najczęściej komentowany moment tej ceremonii. Co powiedziała aktorka?

Przemowa Meryl Streep na gali rozdania Złotych Globów to najczęściej komentowany moment tej ceremonii. Co powiedziała aktorka?
Meryl Streep przemawia na ceremonii Złotych Globów /Handout /Getty Images

Meryl Streep, trzykrotna laureatka Oscara, która miała już na swym koncie osiem Złotych Globów, otrzymała w niedzielę, 8 stycznia, podczas ceremonii w Los Angeles nagrodę Cecil B. DeMille, czyli honorowego Złotego Globa za całokształt twórczości.

Jej przemowa, którą wygłosiła po odebraniu nagrody, to z pewnością najczęściej komentowany akcent tego wieczoru. Aktorka mówiła bardzo krytycznie o obecnej sytuacji politycznej w USA oraz w ostrych słowach skrytykowała nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa - choć jego nazwisko nie padło podczas tego przejmującego oświadczenia.

Reklama

Co właściwie powiedziała Meryl Streep?

"Bycie aktorem jest ogromnym przywilejem. Musimy być odpowiedzialni i pełni empatii. Brak szacunku powoduje brak szacunku, a każda przemoc rodzi przemoc. Kiedy osoba, która jest silna i posiada wiele przywilejów zaczyna używać swojej pozycji do tego, aby krzywdzić innych, wówczas przegrywamy wszyscy" - oświadczyła aktorka.

Meryl Streep powiedziała, że urodziła się i dorastała w stanie New Jersey. Zwróciła również uwagę na pochodzenie hollywoodzkich gwiazd - Natalie Portman, która urodziła się w Jerozolimie, pochodzącej z Włoch Amy Adams czy urodzonego w Kanadzie Ryana Goslinga. Aktorka podkreśliła, że Hollywood składa się z obcokrajowców.

"Hollywood stworzony jest przez przybyszy i cudzoziemców. Jeśli ich wszystkich wyrzucimy, nie będziecie mieli czego oglądać, poza futbolem i sportami walki" - dodała, odnosząc się m.in. do planów Donalda Trumpa, który zapowiedział budowę muru na granicy z Meksykiem i ograniczenie liczby imigrantów przebywających na terenie USA.

W rozmowie z "NYT" w poniedziałek, 9 stycznia, Trump określił Meryl Streep jako "miłośniczkę Hillary" (Clinton, jego rywalki w wyborach prezydenckich - PAP) i powiedział, że "nie jest zaskoczony" krytyką ze strony "liberalnych ludzi od filmów".  Na Twitterze Trump nazwał też Streep mianem "jednej z najbardziej przecenionych aktorek Hollywood".

Donald Trump zostanie zaprzysiężony na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych 20 stycznia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Złote Globy 2017 | Meryl Streep
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy