Reklama

"Złapani w sieci": Pozycja obowiązkowa dla rodziców nastolatków [recenzja]

"Złapani w sieci" to nie jest film, który będzie walczył o Oscary - na poziomie artystycznym prosty, tradycyjnie zrealizowany projekt. Tym, co czyni z niego tzw. "pozycję obowiązkową" jest temat i treść. Można spokojnie powiedzieć, że to film, który powinien obejrzeć każdy rodzic młodego nastolatka i nastolatki. Ale najpierw musi wziąć dwa głębokie oddechy, bo to nie będzie łatwy seans. Film właśnie zadebiutował na CDA Premium.

"Złapani w sieci" to nie jest film, który będzie walczył o Oscary - na poziomie artystycznym prosty, tradycyjnie zrealizowany projekt. Tym, co czyni z niego tzw. "pozycję obowiązkową" jest temat i treść. Można spokojnie powiedzieć, że to film, który powinien obejrzeć każdy rodzic młodego nastolatka i nastolatki. Ale najpierw musi wziąć dwa głębokie oddechy, bo to nie będzie łatwy seans. Film właśnie zadebiutował na CDA Premium.
"Złapani w sieci" zszokują polskich widzów /materiały prasowe

Za kamerą stanął nieoczywisty duet. Barbora Chalupová to debiutantka, współreżyser Vít Klusák jest prawdziwym "starym wygą", twórcą m.in. tak uznanych tytułów jak "Czeski sen" czy "Jak Bóg szukał Karela". Czesi postanowili sfilmować pewien socjologiczny eksperyment. Po starannie przeprowadzonym castingu wybrano trzy młodo wyglądające dwudziestokilkuletnie aktorki, które na potrzeby projektu wcieliły się w dwunastoletnie dziewczynki.

Granym przez nie postaciom zbudowano w studiu filmowym autentycznie wyglądające pokoiki, które wyposażono w komputery i kamery. Założono im także konta na rozmaitych portalach społecznościowych. Dziewczyny były codziennie dostępne w sieci przez 12 godzin. Twórcy ustanowili "kodeks": aktorki nigdy nie inicjują kontaktu, nie flirtują, grają niewinne. Konsekwentnie podkreślają, ile mają lat. Zatrudniono także sztab psychologów, seksuologów, nawet prawnika, by wspierali nie tylko bohaterki, ale i tłumaczyli rozmaite sytuacje ekipie oraz widzom.

Reklama

Cel eksperymentu? Zobaczyć, ile starszych osób będzie próbowało nawiązać niewłaściwy kontakt z fikcyjnymi dwunastolatkami. Wyniki przerażają. Dosłownie chwilę po uruchomieniu profili, z dziewczynkami zaczęli kontaktować się mężczyźni w różnym wieku, ale zawsze starsi, zarówno dwudziestokilkulatkowie jak i emeryci z własnymi wnukami. Celem niemal zawsze było wydobycie od nich nagich zdjęć czy filmików.

Niektórzy posuwali się dalej, dążyli do spotkania, wspólnego wyjazdu czy wizyty w hotelu. Czasami był czas na "grooming", oswajanie i komplementy. Predatorzy wcielali się w rolę troskliwych wujków-seksedukatorów, pragnących zadbać o to, by seksualna inicjacja rozmówczyń przebiegła pod ich czujnym, doświadczonym okiem. Kiedy indziej nawet bez zdawkowego "cześć", od razu na kamerce rozmówcy pojawiały się nagie części ciała. Normą były próby szantażu, zastraszania. To wszystko tylko przez pierwszych kilka dni...

W "Złapanych w sieci" występują dorosłe kobiety, mogące liczyć na stałą opiekę psychologa, zdające sobie sprawę, że grają rolę, że to wszystko gra. Ale nawet dla nich niektóre wydarzenia, które stały się ich udziałem, były szokujące. Trudno sobie nawet wyobrazić, co się dzieje, kiedy spotyka to dziesięcio-, dwunastolatkę. O tej bezradności też mówi wprost film. Dzieci, które padają ofiarą internetowych zboczeńców, często nie wiedzą, jak się zachować. To starcie Dawida z Goliatem, gdzie milczenie interpretowane jest jako zgoda na wszystko. Wysłane w zaufaniu zdjęcia stają się w rękach manipulanta bronią. Zalane falą wstydu i poczuciem winy dziecko ,czasami woli się zabić, niż przyznać przed rodzicami, co zrobiło. Nieraz przecież słyszeliśmy o takich sytuacjach z mediów. Można się domyślać, że w rzeczywistości jest ich o wiele więcej.

"Złapani..." rozgrywa się w Czechach, ale jeśli chcemy zrobić sobie z tego argument, że "nas to nie dotyczy", to nic z tego. Jak pokazują przeprowadzone w 2018 roku badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, około 43 proc. młodych Polaków w wieku 11-18 lat ma stały kontakt z pornografią. Problem dotyczy także młodszych nastolatków (28%), a nawet dzieci w wieku czterech, pięciu lat. W wielu krajach to operator blokuje treści porno na urządzeniach mobilnych, ale w Polsce - podobnie jak w Czechach, gdzie rozgrywa się akcja filmu - tak nie jest.

Jak pokazują przeprowadzane w różnych krajach niezależne badania, nasz kraj jest na pierwszym miejscu w Europie, jeżeli chodzi o oglądanie pornografii w sieci przez dzieci. I to jest jedno z realnych zagrożeń dla polskich nastolatków, nie wpisując się w polityczne zagrywki, wyimaginowane "lobby LGBT". Pisząc to upewniam się, czy na tablecie, na którym mój syn ogląda bajki, jest blokada takich treści. Nie ma. Natychmiast ją instaluję, wściekła, że o tym wcześniej nie pomyślałam. Ale wydawało mi się, że jest na to czas...

Rozmowy o seksie i seksualności bywają trudne dla dorosłych. A co dopiero poruszanie tego tematu z dziećmi - w sposób mądry, bez straszenia, nakazów, a z empatycznych dialogiem i otwartością na drugą stronę. Niektórzy rodzice chcą edukować, ale się wstydzą, brak im narzędzi. Polityczne kampanie, robiące z edukatorów seksualnych zboczeńców na pewno nie pomagają. Inni wyznają zasadę "co z oczu co z serca". Często motywowani religijnie z tematów ciała, dojrzewania seksualnego robią temat zakazany, w nadziei, że po prostu nie będzie istniał.

Ale, bez względu na to jak bardzo chcemy go wypierać, on nie przestanie istnieć i mieć realnego wpływu na życie nasze i naszych bliskich. Tym bardziej w czasach cyfryzacji relacji międzyludzkich i dominacji mediów społecznościowych, kiedy wielu dorosłych gubi się w technologicznych nowinkach. Przecież zdarza się, że kilkulatki lepiej "ogarniają" tablet" niż ich mama czy tata. Styczność z mediami społecznościowymi rośnie w czasach pandemii, kiedy kontakt wirtualny zastępuje ten rzeczywisty. "Złapani w sieci" pokazują, że nakazy i zakazy są o wiele mniej skuteczne niż rozmowa, wsparcie i społeczna wrażliwość. Możemy odwracać wzrok od przemocy, ale ona nie zniknie. Ani zza ściany, ani z komputera naszych dzieci.

7/10

"Złapani w sieci" [Caught in the Net], reż. Vit Klusak, Barbora Chalupova, Czechy, Słowacja 2020, film można obejrzeć w ofercie CDA Premium.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy