"Żeby nie było śladów" najlepsze na Festiwalu Filmów Polskich w Nowym Jorku
Główne nagrody 17. Festiwalu Filmów Polskich w Nowym Jorku "Ponad granicami" im. Krzysztofa Kieślowskiego otrzymała fabuła "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego oraz "Polański, Horowitz. Hometown" Mateusza Kudły i Anny Kokoszki-Romer. Impreza miała ukraińskie akcenty.
Jury pod przewodnictwem aktorki i producentki Liliany Komorowskiej przyznało także, po zakończeniu w niedzielę kinowej części festiwalu, nagrodę im. Elżbiety Czyżewskiej Tomaszowi Ziętkowi za główną rolę w filmie "Żeby nie było śladów", nawiązującym do brutalnego zabicia licealisty Grzegorza Przemyka w czasie stanu wojennego. Pokazy w wersji wirtualnej potrwają od 7 do 28 czerwca. Swoją nagrodę przyzna jeszcze publiczność.
Krytyk i profesor filmu na Columbia University Annette Insdorf powiedziała PAP, że duże wrażenie wywarł na niej dokument "Polański, Horowitz. Hometown".
"Było dla mnie zaszczytem prowadzić rozmowę na scenie z reżyserem Mateuszem Kudłą i światowej sławy fotografem Ryszardem Horowitzem. Wypełniona po brzegi widownia na Manhattanie entuzjastycznie zareagowała na pełną uczucia kronikę dwójki dzieci ocalałych z Holokaustu (Romana Polańskiego i Horowitza): powrót do Krakowa tych przyjaciół - z których obaj zbudowali niezwykłe kariery artystyczne - jest zarówno wzruszający, jak i pełen radości" - podkreśliła prof. Insdorf.
Dyrektor festiwalu Hanna Hartowicz mówiła, że miłym zaskoczeniem był dla niej dyplom Charitable International Cultural Diplomacy ukraińskiej organizacji charytatywnej z Kijowa. Została wyróżniona za poparcie festiwalu dla sprawy Ukrainy.
W programie znalazły się m.in. dokument ukraiński "Odbicie" w reżyserii Walentyna Wasjanowicza oraz "Obywatel Jones" Agnieszki Holland, koprodukcji polsko-angielsko-ukraińskiej.
"Był to dla mnie jeden z najbardziej udanych festiwali w naszej 17-letniej historii. W tych trudnych czasach ludzie mają wielką potrzebę wspólnego przeżycia. Nigdy nie widziałam takiej pięknej ciszy i skupienia na sali na wszystkich filmach" - przekonywała Hartowicz w rozmowie z PAP.