"Zdjęcie w godzinę": Czyżby plagiat?
Producenci najnowszego filmu z Robinem Williamsem w roli głównej mają kłopoty. Angielski filmowiec John Wrathall oskarżył ich o kradzież pomysłu swojego krótkometrażowego filmu. Pokrzywdzony twórca... pogratulował przy okazji autorom, stwierdzając, że "Zdjęcie w godzinę" jest bardzo udanym dziełem.
John Wrathall utrzymuje, że ukradziono fabułę i styl jego ośmiominutowego obrazu "Magic Moments" z 1997 roku.
Obraz "Zdjęcie w godzinę" ("One Hour Photo"), który nakręcił Mark Romanek, ceniony twórca teledysków takich muzyków jak Madonna czy Nine Inch Nails, jest historią samotnego pracownika laboratorium fotograficznego. Bohater, grany przez Robina Williamsa, wywołuje zdjęcia pewnej rodziny. Stopniowo popada w obsesję na jej punkcie...
"Podobieństwo obu filmów jest uderzające. Ich fabuły opierają się na takich samych założeniach, zresztą nawet styl realizacji jest podobny" - stwierdził John Wrathall. "Zdjęcie w godzinę to dobry film. Nawet jeśli plagiat powstał na skutek czyjejś złej woli pochlebia mi, że popełnił go ktoś o dobrym smaku" - dodał angielski twórca.
Czy John Wrathall ma zamiar wejść na drogę sądową, aby dochodzić swych praw autorskich, nie wiadomo.
Thriller "Zdjęcie w godzinę" trafi na polskie ekrany 15 listopada 2002 roku.