Reklama

Zdjęcia do hollywoodzkiego filmu były kręcone we wrocławskiej Hali Stulecia

17 listopada na ekrany polskich kin trafi film "Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży". Część zdjęć do obrazu Francisa Lawrence'a realizowana była w Polsce. Arenę Dziesiątych Głodowych Igrzysk "zagrała" bowiem wrocławska Hala Stulecia.

17 listopada na ekrany polskich kin trafi film "Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży". Część zdjęć do obrazu Francisa Lawrence'a realizowana była w Polsce. Arenę Dziesiątych Głodowych Igrzysk "zagrała" bowiem wrocławska Hala Stulecia.
Reżyser Francis Lawrence na planie filmu we wrocławskiej Hali Stulecia /Forum Film Poland /materiały prasowe


"Akcja rozgrywa się na wczesnym etapie historii Głodowych Igrzysk. Widzowie zobaczą  wiele rzeczy, których nie było w poprzednich filmach. Niejako dekonstruujemy igrzyska i cofamy się w czasie, aby zobaczyć, jak ewoluowały" - wyjaśniał reżyser Francis Lawrence.

Francis Lawrence dziękuje Wrocławiowi

Lawrence i wybitny niemiecki scenograf Uli Hanisch, stały współpracownik Toma Tykwera ("Pachnidło: Historia mordercy", serial "Babilon Berlin"), przyjrzeli się dokładnie scenografii poprzednich filmów i wyobrazili sobie, jak państwo Panem mogło wyglądać 64 lata wcześniej.

Reklama

"Mamy tu do czynienia z rodzajem wyobrażonej rekonstrukcji dawnej epoki "- mówił reżyser. 

Kluczowa okazała się wrocławska Hala Stulecia, która "zagrała" arenę Dziesiątych Głodowych Igrzysk. Hanisch z zespołem przekształcili tę skądinąd dość przyjazną przestrzeń w coś znacznie surowszego i naznaczonego złem. "Musieliśmy uczynić ją brutalną i odstraszającą" - tłumaczył.

Ekipa z Hollywood doskonale czuła się we Wrocławiu. "To była ogromna przyjemność kręcić w Polsce. Chciałbym podziękować Wrocławiowi za to, że jest tak gościnnym i pięknym miastem" - powiedział reżyser.

"Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży": O czym opowiada film?

Każda saga ma swój początek, a każdy bunt potrzebuje pierwszej iskry. Oto Dziesiąte Głodowe Igrzyska. W Kapitolu osiemnastoletni Coriolanus Snow zamierza skorzystać z szansy, jaką jest rola mentora i zdobyć sławę. Potężny niegdyś ród Snowów podupadł i przyszłość Coriolanusa zależy od tego, czy zdoła pokonać konkurentów. Tyle że fortuna nie bardzo mu sprzyja, bo otrzymuje poniżające zadanie. Zostaje mentorem Lucy Gray Baird, dziewczyny z Dystryktu Dwunastego, najbiedniejszego z biednych. Ich losy będą od teraz nierozerwalnie ze sobą splecione - każda decyzja, którą podejmie Snow, może prowadzić do sukcesu lub porażki, triumfu lub klęski. Na arenie rozgrywa się walka na śmierć i życie. Poza areną w Coriolanusie zaczyna budzić się współczucie dla skazanej na zgubę trybutki... Czy warto przestrzegać zasad, gdy liczy się tylko przetrwanie za wszelką cenę?

"Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży" w kinach od 17 listopada.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy