Zastąpi ojca przy pracy nad "Shrekiem"? Konkretne stanowisko aktora
Jerzy Stuhr odszedł 9 lipca tego roku. Tego samego dnia twórcy filmów o ogrze Shreku zapowiedzieli piątą część serii. W związku z odejściem aktora głosowego jednej z najważniejszych postaci wielu zaczęło zastanawiać się, kto mógłby go w tej roli zastąpić.
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 w wieku 77 lat. Na przestrzeni lat stworzył wiele niezapomnianych kreacji. Warto wspomnieć m.in. role Filipa Mosza w "Amatorze" (1979), Lutka Danielaka w "Wodzireju" (1977) i Maksa w "Seksmisji" (1984). Do historii polskiego kina przeszedł również dzięki rolom w filmach: "Kingsajz" (1987), "Kiler" (1997), "Szansa" (1980), "Persona non grata" (2005). Najmłodsi widzowie pamiętają go dzięki serii "Shrek", w której podłożył głos pod Osiołka.
9 lipca okazał się także wielkim dniem dla fanów filmów o Shreku. Ogłoszono, że seria doczeka się piątej części oraz pojawi się produkcja poświęcona w całości postaci Osła. Polscy wielbiciele przygód ogra i bajkowych postaci nie kryli smutku. Od razu zaczęto pytać i toczyć dyskusje na internetowych forach - kto byłby w stanie zastąpić Jerzego Stuhra?
Wiele osób zaczęło sugerować Macieja Stuhra, syna aktora. Część zwróciła uwagę na technologiczne możliwości; pojawiły się głosy, że być może dzięki temu dałoby się sztucznie wygenerować głos zmarłego artysty. Maciej Stuhr bacznie przyglądał się tym dyskusjom i przyznał, że jest gotowy na pewien kompromis, który być może usatysfakcjonowałby widzów.
"Z zaciekawieniem się temu przyglądałem i pomyślałem sobie - nie to żebym śmiał sugerować producentom cokolwiek - ale być może dałoby się połączyć te dwa pomysły. Gdyby była taka wola, mógłbym się zmierzyć z tą rolą, a dzisiejsze sztuczki techniczne być może mogłyby ten głos troszeczkę upodobnić w stronę pamięci o Jerzym Stuhrze. Może to by było jakieś rozwiązanie" - mówił w rozmowie z gazetą.pl.
Zobacz też: Opowie historię legendarnego artysty. Chalamet w drodze po Oscara w nowym zwiastunie