Reklama

Zagrała Penny w "Dirty Dancing". Co teraz dzieje się z Cynthią Rhodes?

Cynthia Rhodes miała zadatki na prawdziwą gwiazdę, a talent i niebywała uroda szybko zapewniły jej angaże w głośnych produkcjach. Szczytem jej kariery była niezapomniana rola Penny w "Dirty Dancing". Wkrótce później aktorka na zawsze zniknęła z ekranów. Co robi dziś?

Cynthia Rhodes urodziła się w Nashville (Tennessee). Już w dzieciństwie wyszło na jaw, że jest utalentowana muzycznie i tanecznie. Wychowywała się jednak w rodzinie baptystów i bardzo dbała o swój skromny wizerunek. Niechętnie pokazywała się przed kamerą i zdecydowanie odrzucała role, wymagające od niej nagości. 

Na początku swojej kariery wystąpiła m.in. w takich produkcjach jak: "Xanadu", "Flashdance", czy "Pozostać żywym", gdzie zagrała u boku Johna Travolty. Gwiazdor miał powiedzieć wtedy o niej, że "prędzej zrezygnuje z kariery, zanim zrobi cokolwiek, by zawstydzić rodzinę".

Reklama

"Dirty Dancing": Cynthia Rhodes jako Penny

Ogromnym przełomem w karierze Rhodes był występ w słynnym filmie "Dirty Dancing", w którym wcieliła się w Penny Johnson, partnerkę taneczną Johnny'ego (Patrick Swayze). Penny zachodzi w ciąże i dokonuje aborcji. To wtedy po raz pierwszy podjęto na ekranie temat usunięcia ciąży, a także niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z nielegalnym przeprowadzeniem takiego zabiegu. Z czasem postać Penny stała się pewnym symbolem w walce o prawa kobiet. 

Choć po gigantycznym sukcesie filmu aktorka mogła dosłownie przebierać w propozycjach, wkrótce później przerwała karierę. 

Cynthia Rhodes: Co aktorka robi dziś?

Już na planie produkcji "Pozostać żywym" aktorka poznała wokalistę i tekściarza, Richarda Marxa. Aktorka była od niego o siedem lat starsza. Dwa lata później zostali parą, a w 1987 roku stanęli na ślubnym kobiercu. Doczekali się trzech synów i to ich wychowanie stało się dla aktorki priorytetem. W 2014 roku muzyk za pośrednictwem swojego rzecznika prasowego poinformował o rozwodzie pary. Spędzili razem ćwierć wieku.  

"Powiem tylko, że miałem wielkie szczęście i błogosławieństwo nie tylko być mężem Cynthii przez te wszystkie lata, ale po prostu dzieląc z nią towarzystwo. Nie ma lepszego człowieka. Jestem bardzo wdzięczny, że byliśmy razem, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Nie ma słów, którymi wyraziłbym, jaką niesamowitą osobą jest Cynthia" - wyznał były mąż gwiazdy w rozmowie z "People".  

Mężczyzna ponownie się ożenił, Cynthia Rhodes pozostaje singielką i od dawna nie udzieliła żadnego wywiadu. 

"Dirty Dancing": Niespodziewany sukces niskobudżetowej produkcji

Akcja "Dirty Dancing" rozgrywa się w latach 60. Główną bohaterką jest nastoletnia Babe (Jennifer Grey), która spędza wakacje wraz z rodzicami i siostrą w ekskluzywnym ośrodku wypoczynkowym. To właśnie tutaj poznaje przystojnego instruktora tańca Johnny'ego (Patrick Swayze). Między młodymi ludźmi rodzi się uczucie... Tak mniej więcej wyglądała fabuła produkcji, która do dziś dla wielu pozostaje wzorem filmu rozrywkowego. Wielkiemu sukcesowi filmu w reżyserii Emile'a Ardolino towarzyszyła niezwykła popularność ścieżki dźwiękowej, na której znalazły się niezapomniane przeboje: nagrodzone Oscarem "Time of my Life" oraz "Hungry Eyes".

W 1987 roku "Dirty Dancing" spotkał się z ostrą krytyką ze strony czołowych amerykańskich recenzentów, jednak publiczność waliła do kin drzwiami i oknami, sprawiając, że ze 170 milionami dolarów film Ardolino stał się jednym z największych hitów końca lat 80. Dobrą passę kontynuował również w wypożyczalniach wideo, stając się pierwszym amerykańskim tytułem, który przekroczył granicę miliona dolarów z wpływów ze sprzedaży i wypożyczeń.

Nad kultowym filmem ciążyła klątwa?

Do pracy na planie filmu wciąż chętnie powraca Jennifer Grey, której rola Babe przyniosła ogromną popularność i uczyniła światową gwiazdą. Aktorka, wspominając po latach pracę na planie kultowego filmu, przyznała, że nic nie zwiastowało jego sukcesu, tym bardziej że w trakcie jego realizacji ekipa napotykała na same problemy."Miałam wrażenie, że ten film jest w jakimś sensie przeklęty" - wspomniała Jennifer Grey w rozmowie z "Closer Weekly", dodając, że praca na planie okazała się bardzo trudna. "Wszystko szło nie tak. Zmagaliśmy się z wieloma problemami, ciągłymi opóźnieniami, ludzie albo odchodzili, albo byli zwalniani" - wyznała. 

Mimo wszystkich problemów i trudności, gwiazda przyznaje, że jest bardzo wdzięczna za to, że to właśnie jej przypadła rola Babe.

"To była bardzo mała, naprawdę mała, niskobudżetowa produkcja. W tamtym momencie myślałam sobie, że może okazać się bardzo zła. Na tyle zła, że nikt nie będzie chciał jej zobaczyć. Choć ja byłam bardzo szczęśliwa, gdy dostałam angaż i to główną rolę, a nie należę do grona aktorek pierwszoplanowych. Mimo trudności byłam bardzo wdzięczna za tę szansę" - przyznała po latach.

"Dirty Dancing": Powstanie kontynuacja!

62-letnia Jennifer Grey ponownie wcieli się w rolę Frances "Baby" Houseman w długo oczekiwanej kontynuacji klasycznego filmu z 1987 roku. Gwiazda ujawniła, że nie będzie jedyną znajomą twarzą, którą zobaczą widzowie.

"To się dzieje" - powiedziała aktorka, cytowana przez portal "Deadline". "'Baby' jest o kilka lat starsza. Zobaczysz też kilka innych postaci z oryginału" - dodała. "To trudne, a także ekscytujące" - podkreśliła.

Jennifer Grey zdradziła również, że bohaterowie sequelu pojawią się dobrze znanych fanom "Dirty Dancing" lokacjach. Zapowiedziała powrót do resortu Kellermana. 

Z kolei twórca sequela "Dirty Dancing" ujawnił, że w nowym filmie usłyszymy nie tylko oryginalne piosenki, ale twórcy sięgną też do innych gatunków muzycznych, m.in. hip-hopu lat 90. Levine obiecał jednak fanom "Dirty Dancing", że "nie zniszczy ich dzieciństwa". Jon Feltheimer, dyrektor generalny Lionsgate, zapowiedział, że sequel "Dirty Dancing" będzie "nostalgicznym, romantycznym filmem, na który czekają wszyscy fani tego ikonicznego tytułu". Stwierdził przy okazji, że była to "jedna z najgorzej strzeżonych tajemnic w Hollywood".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dirty Dancing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy