Reklama

Zagrał w kontrowersyjnym polskim filmie. To będzie przełomowa rola?

Chociaż na premierę filmu "Biała odwaga" trzeba poczekać jeszcze kilka tygodni, to produkcja już wzbudza wiele kontrowersji. W głównej roli zobaczymy Filipa Pławiaka. Aktor przez rok przygotowywał się do pracy nad filmem.

"Biała odwaga": Przełomowa rola Filipa Pławiaka?

Film "Biała odwaga" w reżyserii Marcina Koszałki już wzbudza skrajne emocje, choć jeszcze nie trafił do kin. Jego premierę przewidziano na 8 marca, ale wiele osób już go oceniło, odsądzając od czci i wiary. "Biała odwaga" to historia burzliwej miłości i braterskiego sporu osadzona w czasie II wojny światowej. Losy dwóch góralskich rodów śledzimy poprzez opowieść o epickim rozmachu. 

W głównej roli zobaczymy Filipa Pławiaka. 34-letni aktor lubi postaci niejednoznaczne, które stanowią aktorskie wyzwania i pozwalają na korzystanie z całej palety różnorakich emocji. Taka też była jego debiutancka kreacja Karola Kramera w "Czerwonym pająku" Marcina Koszałki, a także - doskonale znana widzom - postać Kordiana Oryńskiego w ekranizacji bestsellerowej serii kryminałów "Chyłka"

Reklama

Jednak we wchodzącej w marcu do kin "Białej odwadze" poprzeczkę zawiesił sobie naprawdę wysoko. Rola górala uwikłanego w kolaborację z hitlerowcami wymagała od niego nie tylko psychologicznej głębi, ale również niezwykłej sprawności fizycznej.

W "Białej odwadze", filmie o historii miłości i braterskiego sporu na tle wojennych dziejów Podhala, Filipowi Pławiakowi przypadła rola wybitnego taternika, który wybiera najtrudniejsze szlaki. Przygotowania do tej roli zajęły mu rok. I to pod okiem uznanego wspinacza. Mimo że Pławiak nigdy wcześniej się nie wspinał, to później zrealizował wszystkie sceny w górach samodzielnie, bez korzystania z dublerów.

"Biała odwaga": Filip Pławiak o przygotowaniu do roli

"Moje umiejętności wspinaczkowe przed rozpoczęciem pracy nad tym filmem właściwie nie istniały. Wcześniej byłem tylko raz na ściance wspinaczkowej, żeby zobaczyć, jak to jest. Więc musiałem zacząć przygotowania od zera. Na szczęście wziął mnie pod swoje skrzydła Andrzej Marcisz, wybitny polski wspinacz. Po spotkaniu ze mną i reżyserem Marcinem Koszałką doszedł do wniosku, że jesteśmy w stanie przygotować się do tego filmu. I zrobiliśmy wszystko, żeby się udało" - opowiada PAP Life 34-letni Filip Pławiak.

Pewnym ułatwieniem było to, że aktor był wysportowany i uprawiał różne dyscypliny - ma m.in. brązowy pas w karate. Marcisz zaopiekował się też Jakubem Gierszałem, ten jednak miał do zagrania o wiele prostsze, górskie sceny. "Gdy ruszyły przygotowania, wspinałem się bardzo dużo na ściankach wspinaczkowych. Przez dwa miesiące mieszkałem w Krakowie i tam razem z Andrzejem wspinaliśmy się na Zakrzówku. Potem Tatry. A następnie obóz szkoleniowy w Turcji, żeby zimą wspinać się po skałach i ćwiczyć też kondycyjnie. No i, koniec końców, udało się dojść do momentu, w którym wylądowaliśmy w Tatrach i tam próbowaliśmy w miejscach, gdzie mieliśmy kręcić" - relacjonuje Pławiak.

Najtrudniejszą sekwencją do zagrania dla Pławiaka była ta realizowana na filarze Kazalnicy Mięguszowieckiej. "To była ostatnia wspinaczkowa scena, którą kręciliśmy. Czułem presję wewnętrzną, że po ponad roku przygotowań nagle jesteśmy w tym miejscu. Musiałem tę drogę, którą mieliśmy wyznaczoną, przejść ponad 10 razy, ze względu na duble i różne kwestie techniczne. Czułem adrenalinę i stres związane z tym, czy nie okaże się, że będę mieć gorszy fizycznie dzień i się nam nie uda. Ale się udało i zrobiliśmy wszystko, co założyliśmy. Na koniec w moim oczach pojawiły się łzy wzruszenia" - wspomina Pławiak.

Aktor uniknął większych kontuzji. Pod koniec zdjęć pojawił się u niego tylko drobny problem z barkiem, ale nie przeszkodził on w realizacji zdjęć.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Biała odwaga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy