Zac Efron nie czuł się komfortowo na planie "Braci ze stali". Podał powód
Wkrótce na ekrany polskich kin wejdzie nowy film od studia A24 o tytule "Bracia ze stali". Epicka opowieść oparta na faktach zdążyła zebrać fantastyczne recenzje m.in. w Stanach Zjednoczonych. W jedną z głównych ról wcielił się Zac Efron. W ostatnim wywiadzie zdradził, co było dla niego krępujące podczas pracy na planie.
Oparta na faktach historia wielkich ambicji, triumfów i rodzinnej klątwy. "Bracia ze stali" opowiadają o amerykańskiej rodzinie, miłości podszytej rywalizacją i sukcesie, którego nie unieśli na swoich barkach niepokonani na ringu bracia Von Erich. W rolach głównych wystąpili: Zac Efron ("Podły, okrutny, zły"), Jeremy Allen White - gwiazda serialu "The Bear" oraz Harris Dickinson ("W trójkącie").
Zac Efron wcielił się we wrestlera Kevina Von Ericha. Aktor ujawnił, że podczas przygotowań do roli musiał ćwiczyć kilka razy dziennie i zyskał prawie 10 kilogramów masy mięśniowej. W rozmowie z Variety powiedział: "To był jeden z głównych celów, a podczas przygotowań całe życie wymyka się spod kontroli. Konieczność bycia doskonałym… stała się obsesją".
Dodał, że fizyczna metamorfoza ciała pomogła mu lepiej wcielić się w postać. Dodatkowo zmieniła się także jego fryzura. Wszystkie te działania sprawiły, że w nowej roli trudno go rozpoznać.
Zac Efron w jednym z ostatnich wywiadów dla METRO wyznał, że spędzanie sporej czasu na planie w samej bieliźnie było dla niego "irytujące".
"Musisz po prostu stać na ringu przed całym tłumem w samej bieliźnie. I tak naprawdę nic się nie dzieje, wszyscy patrzą na ciebie. Nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem. Zastanawiasz się, gdzie położyć ręce? Na biodrach? Nie możesz spojrzeć w górę i po prostu uciec wzrokiem. To było trochę krępujące" - wyznał.
"Bracia ze stali" wejdą do polskich kin 16 lutego 2024 roku.
Czytaj więcej: Rodzinna klątwa? Niczym rasowa sekta pożerała własnych członków