Reklama

Wzięła przykład z marynarzy i więźniów

Helen Mirren przyznała, że nigdy nie miała dzieci, ponieważ obawiała się, że jako nastolatki, będą zachowywać się w tak buntowniczy sposób, jak kiedyś ona sama.

Gwiazda "Królowej", która przez 13 lat była żoną Taylora Hackforda, stwierdziła, że kiedyś rozważała posiadanie dzieci. Co ciekawe, chciała je mieć głównie po to, by dzięki nim zachować pamięć o byłych związkach.

"W moim życiu byli mężczyźni, z którymi chciałam mieć dziecko - tę małą kochaną istotkę jako pamiątkę tych związków. W miarę, jak dzieci dorastają, ty czujesz się do nich coraz bardziej emocjonalnie przywiązana, natomiast one właśnie wtedy nie chcą cię widzieć i zachowują się mniej więcej tak, jak ja zachowywałam się w wieku nastolatki" - wyjaśniła artystka magazynowi "Saga".

Reklama

65-letnia gwiazda ujawniła także, że nigdy nie zdecydowała się podjąć ciężaru bycia matką, ponieważ chciała podkreślić swą tożsamość oraz wolność.

"Chcę po prostu być sobą. Jest coś wspaniałego w świadomości, że mogę robić to, co sama wybiorę, oddać się pracy i nie mieć zobowiązań wobec kogoś innego. Wolność zawsze była dla mnie najważniejszą wartością" - podkreśliła gwiazda.

Mirren opowiedziała również o swojej buntowniczej młodości. Kiedy była nastolatką, zrobiła sobie tatuaż, na który zdecydowała się pod wpływem alkoholu i tylko po to, by szokować innych. Szybko jednak stwierdziła, że był on pomyłką.

"Byłam wtedy bardzo, bardzo pijana. To było dawno temu, w czasach, kiedy fanami tatuaży byli tylko marynarze i więźniowie. Zdecydowałam się na tatuaż, ponieważ była to najbardziej szokująca rzecz, jaką mogłam sobie wtedy wyobrazić" - wyznała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przykład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy