Reklama

Wszyscy jesteśmy potworami?

Już 20 stycznia dwukrotną laureatkę Oscara Jodie Foster zobaczymy w mistrzowskiej komedii Romana Polańskiego - "Rzeź".

W 2003 roku Foster znokautowała Rocky'ego, pokonała Hana Solo, Robin Hooda i Terminatora. Wszystko za sprawą Amerykańskiego Instytutu Filmowego, który umieścił jej bohaterkę z "Milczenia owiec" - Clarice Sterling na szóstym miejscu listy 100 największych herosów kina.

Będąc najwyżej plasowaną aktorką w tym na wskroś męskim podsumowaniu, Foster udowodniła, że charyzmy mogą jej pozazdrościć nie tylko wszystkie konkurentki z Hollywood, ale i większość filmowych twardzieli.

Jodie, zodiakalny skorpion z 1962 roku, pierwsze kroki przez kamerą stawiała mając zaledwie trzy lata. Dziś, w rok swoich 50 urodzin, jest jedną z najważniejszych osobowości współczesnego kina. Jej dorobek aktorski obejmuje 40 filmów i ponad 30 nagród, w tym dwie statuetki Oscara - otrzymane za wspaniałe kreacje aktorskie w filmach "Oskarżeni" i "Milczenie owiec".

Reklama

Foster nie tylko występuje na dużym ekranie, ale sama dała się poznać jako obiecująca producentka i reżyserka. Co ciekawe, swoje filmy kręci wyłącznie o życiu rodzinnym, które - jak twierdzi - pozostaje jej wieloletnią obsesją.

Intryguje ją podglądanie tej "intrygującej panoramy relacji, w której łączą się, a często walczą ze sobą odrębne osobowości". Bo w opinii aktorki: "zżycie się z drugim człowiekiem to nieustanna walka".

Tym łatwiej zrozumieć, dlaczego z tak wielką ochotą przystała na udział w "Rzezi" - nowej komedii Romana Polańskiego. Błyskotliwa ekranizacja bestsellera Yasminy Rezy to kwintesencja tematu, który tak pociąga Foster. Piekielnie zabawny pojedynek osobowości, w trakcie którego na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice, a małżeńskie więzy ulegają zaskakującemu rozluźnieniu, jasno udowadnia, że w nowoczesnym związku wszystkie chwyty są dozwolone.


"To komedia obyczajowa o ludziach, którzy tracą nad sobą kontrolę i wykraczają poza ramy swojej obyczajowości" - mówi artystka. "Stają się coraz bardziej i bardziej straszni, co jest naprawdę śmieszne. (...) Bo wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu potworami. Gdybyśmy to sobie uświadomili i wzięli na siebie odpowiedzialność za to jacy jesteśmy, dużo lepiej byśmy na tym wyszli".

Nominowana do Złotego Globu za rolę w "Rzezi" Foster chętnie opowiada również o samym Polańskim: "To genialny rzemieślnik i filmowiec o bardzo precyzyjnym stylu. Wielu reżyserów pracuje na różne sposoby i przeskakuje między gatunkami oraz stylistykami, zostawiając oczywiście jakąś cząstkę siebie w każdej z tych odmiennych historii. Z Romanem jest inaczej, konsekwentnie dąży do efektu, który sobie założył. Wszystkie decyzje podejmuje osobiście".

"Często oznacza nasze ustawienie na planie, sam ustawia kamerę, spaceruje ze swoim wizjerem, którego nie widziałam na planie od 20 lat. Jego wizjer jest odrapany i pochodzi jeszcze pewnie z czasów "Noża w wodzie". Ma własną wizję tego, co chce osiągnąć na ekranie, ale wszystko to należy do jego osobistego leksykonu filmowego. Inny reżyser zrobiłby na tej bazie kompletnie odmienny film. To fascynujące przeżycie obserwować, jak jego styl nabiera konkretnego kształtu" - dodaje aktorka.

Przeczytaj recenzję "Rzezi" na stronach INTERIA.PL!


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rzeź | Jodie Foster | potwory | potwór
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama