Wrócił do czasów młodości
Czy jest szczęśliwy? - Myślę, że tak - odpowiada krótko. Bogusław Linda po 20 latach przerwy znów odnajduje się w wyuczonym zawodzie. A z wykształcenia jest reżyserem teatralnym!
Krakowską PWST skończył w 1975 roku. Reżyserzy doceniali jego talent i na brak ról nie mógł narzekać. Problem był gdzie indziej...
- Mogłem być dosyć dobrze zapowiadającym się megalomanem, kiedy zaczynałem swoją karierę aktorską, ale potem tę megalomanię wybito mi z głowy, przez sześć lat nie puszczając na ekran niczego, w czym zagrałem - wyznaje dziś.
Popularność zdobył w latach 80., grając w takich filmach jak "Gorączka" Agnieszki Holland czy "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy. Jego bohaterowie wyróżniali się wrażliwością i taki wizerunek z czasem zaczął mu ciążyć.
Zmienił go na początku lat 90. w "Psach". Od tej pory był największym "twardzielem" w polskim kinie. Ten wizerunek towarzyszy mu do dziś, choć grywa nie tylko w filmach akcji, ale i dramatach - jak np. film "Tato" i komediach - w serialu "I kto tu rządzi?" był pomocą domową!
Mało tego - chętnie też w wywiadach opowiada o swojej kulinarnej pasji. - Gotowanie to jest moment, kiedy nie muszę myśleć o codziennych kłopotach. Gotuję, smakuję, czasem skosztuję wina... - uśmiecha się.
Bogusław Linda nie tylko występuje przed kamerą, ale także zajmuje się reżyserią filmową. Ma na koncie filmy "Sezon na leszcza" i "Jasne błękitne okna". Długo natomiast nie reżyserował sztuk teatralnych, choć właśnie to pragnął robić, kiedy rozpoczynał studia.
Twierdzi, że to dlatego, bo najbardziej pociąga go repertuar klasyczny, a na wystawne sztuki Szekspira, Słowackiego czy Moliera teatry zwyczajnie nie mają funduszy. Przedstawieniem "Merylin Mongoł" Nikołaja Kolady zainteresował się przypadkiem w trakcie rozmowy z dyrektorem artystycznym Teatru Ateneum Andrzejem Domalikiem.
- Powracam do czasów młodości. Jest to przyjemne, ponieważ przypomina mi, z czego wyrosłem - podsumowuje. Do spektaklu zaangażował Agatę Kuleszę, Marcina Dorocińskiego, Dariusza Wnuka i Olgę Sarzyńską. Na brak widzów nie może narzekać.
AJ