Woody Allen: Mistrz kina ma urodziny. Jedni go uwielbiają, inni bojkotują
Jedni kochają go za pełne humoru i filozoficznych rozważań o ludzkiej egzystencji filmy, drudzy tymczasem te same filmy bojkotują, a ich twórcę potępiają, dając wiarę oskarżeniom o nadużycia seksualne. Woody Allen, kontrowersyjny mistrz kina, kończy 84 lata.
Powiedzieć, że Woody Allen jest postacią kontrowersyjną, to jakby nie powiedzieć nic. Wokół nazwiska reżysera od lat krążą zarzuty o seksualne nadużycia i komentarze na temat, eufemistycznie rzecz ujmując, niestosownego związku z przybraną córką, z którą finalnie się ożenił.
Talentu i osiągnięć odmówić mu jednak nie sposób. Przez wielu krytyków i potężne grono fanów uznawany jest za jednego z najwybitniejszych, a zarazem najbardziej oryginalnych twórców współczesnego kina.
Woody Allen, a właściwie Allan Stewart Konigsberg, urodził się 1 grudnia 1935 roku na Brooklynie w rodzinie żydowskiej. Choć rodzice chcieli, by został farmaceutą, Allen od wczesnej młodości interesował się filmem i muzyką. Jako nastolatek nauczył się grać na klarnecie, a w wolnym czasie najchętniej oglądał występy komików i słuchał komediowych audycji radiowych.
Karierę zaczął od pisania tekstów do programu "Your Show of Shows". W 1961 roku zadebiutował na scenie jako komik, szybko zyskując uznanie i popularność. Rok 1965 przyniósł aspirującemu filmowcowi debiut na dużym ekranie - wystąpił wówczas w produkcji "Co słychać koteczku?" oraz napisał doń scenariusz. W 1969 roku wyreżyserował swój pierwszy film, tworząc parodię kina gangsterskiego o tytule "Bierz forsę i w nogi".
Międzynarodową popularność i uznanie w branży zapewnił mu nakręcony w 1977 roku obraz "Annie Hall" z Diane Keaton. Film należy do najsłynniejszych dzieł reżysera, będąc zarazem bodaj najbardziej reprezentatywnym filmem dla jego twórczości i charakterystycznego stylu przesyconego neurotycznymi rozważaniami na temat ludzkiej egzystencji i współczesnego świata.
Na przestrzeni lat wielokrotnie nominowany do nagrody Oscara, otrzymał cztery statuetki. Choć jego ostatnie filmy, takie jak "O północy w Paryżu" czy "Nieracjonalny mężczyzna" zbierają więcej negatywnych ocen niż entuzjastycznych recenzji, amerykański reżyser wciąż ma potężne grono fanów. Jak mawiają krytycy, "Allena można kochać albo nienawidzić".
Znacznie większe kontrowersje wzbudza jego prywatne życie, które nie przestaje interesować mediów od momentu, gdy wybuchła afera w związku z zarzutami o nadużycia seksualne względem jego adoptowanej córki Dylan Farrow. W 1993 roku Allen i jego była partnerka Mia Farrow toczyli głośny spór o prawo do opieki nad dziećmi.
Lekarz ich córki miał stwierdzić, iż istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że była ona molestowana przez reżysera w wieku 7 lat. W ramach postępowania sądowego zarzuty te zostały jednak oddalone, gdyż zespół śledczych stwierdził, że zeznania Dylan są niespójne i, być może, zmanipulowane przez jej matkę.
W 2014 skandal odżył na nowo, a nazwisko Allena znów pojawiło się w nagłówkach wszystkich gazet i portali - niestety nie w filmowym kontekście. Dylan Farrow w opublikowanym wówczas na stronie "New York Timesa" liście otwartym powtórzyła sformułowane przed laty zarzuty, oskarżając przybranego ojca o molestowanie.
Odtąd trwa medialna walka między zwolennikami i przeciwnikami reżysera. Podczas gdy niektórzy współpracujący z nim w przeszłości aktorzy, jak choćby Colin Firth, Ellen Page czy Natalie Portman, wyrazili publicznie ubolewanie i oświadczyli, że żałują owej współpracy, inni - m.in. Scarlett Johansson - głośno popierali i wciąż popierają filmowca, nie dając wiary ciążącym na nim zarzutom.
Wizerunkowi Allena z pewnością nie pomaga w tym kontekście fakt, że jego obecna żona również była niegdyś jego przybraną córką. Soon-Yi Previn w wieku 8 lat adoptowała Mia Farrow i jej ówczesny mąż Andre Previn. Rok później para rozstała się, a Farrow szybko związała się z Allenem, który stał się dla Soon-Yi na pewien czas przybranym ojcem. Wzięli ślub w 1997 roku i od ponad dwóch dekad uchodzą za szczęśliwe małżeństwo.
W opublikowanym rok temu głośnym wywiadzie Previn oskarżyła swoją adopcyjną matkę o znęcanie się nad nią, a także manipulację i próbę zniszczenia Allenowi kariery. Poznanie prawdy po latach zdaje się być wprost niemożliwe. Przeciwnicy reżysera pozostaną więc przekonani o jego winie, a wierni fani, wierząc w uczciwość filmowca, ze spokojnym sumieniem będą oglądać kolejne jego dzieła...