"Wołyń" lepszy od "Miasta 44": 230 tys. widzów w weekend otwarcia
"Wołyń" w reżyserii Wojtka Smarzowskiego przyciągnął do kin w pierwszy weekend wyświetlania blisko 230 000 widzów.
To najlepszy wynik frekwencyjny wśród filmów historycznych ostatnich lat. Dla porównania, "Miasto '44" (2014) obejrzało w weekend otwarcia 191 900 widzów; "Kamienie na szaniec" (2014) - 105 558 widzów (dane wg Boxoffice.pl).
Film zebrał niezwykle entuzjastyczne recenzje, zarówno wśród krytyków, jak i widzów. Podkreślane są jego walory artystyczne, ale przede wszystkim wiarygodność przedstawionego świata dawnych Kresów wschodnich i wydarzeń historycznych.
- Wielkie gratulacje dla reżysera i producentów za odwagę i determinację - mówi Sławomir Salamon, szef firmy dystrybucyjnej Forum Film Poland. - Wynik frekwencyjny potwierdza, że "Wołyń" jest filmem ważnym, potrzebnym i bardzo oczekiwanym przez polskich widzów. To lektura obowiązkowa - dodaje.
Akcja filmu "Wołyń" rozpoczyna się wiosną 1939 roku w małej wiosce zamieszkanej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Zosia Głowacka (nagrodzona na festiwalu filmowym w Gdyni za debiut aktorski Michalina Łabacz) ma 17 lat i jest zakochana w swoim rówieśniku, Ukraińcu Petrze. Ojciec (Jacek Braciak) postanawia jednak wydać ją za bogatego polskiego gospodarza Macieja Skibę (Arkadiusz Jakubik), wdowca z dwójką dzieci.
Wkrótce wybucha wojna i dotychczasowe życie wioski odmienia najpierw okupacja sowiecka, a później niemiecki atak na ZSRR. Zosia staje się świadkiem, a następnie uczestniczką tragicznych wydarzeń wywołanych wzrastającą falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja ataków nadchodzi latem 1943 roku. Pośród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić siebie i swoje dzieci.