Reklama

"Wojna domowa": O dorastaniu i problemach rodziców

W sobotę, 24 października, mija dokładnie 55 lat od telewizyjnej premiery serialu "Wojna domowa". Produkcja Jerzego Gruzy chwalona była za "udany mariaż kinematografii z telewizją", posiadała też gwiazdorską obsadę.

W sobotę, 24 października, mija dokładnie 55 lat od telewizyjnej premiery serialu "Wojna domowa". Produkcja Jerzego Gruzy chwalona była za "udany mariaż kinematografii z telewizją", posiadała też gwiazdorską obsadę.
Gówne role w "Wojnie domowej" zagrali: Elżbieta Góralczyk i Krzysztof Musiał /Roman Sumik /Agencja FORUM

Realizowana w latach 1965-1966 "Wojna domowa" to dziś jeden z najpopularniejszych polskich seriali komediowych. Telewizyjna produkcja oparła się próbie czasu i cały czas bawi coraz to nowe pokolenia widzów.

"'Wojna domowa' wzięła się z tego, czego nie lubił Gomułka, z tygodnika 'Przekrój'. To było jedyne kosmopolityczne pismo w Polsce, nasze okienko na świat. Pisała tam felietony Maria Zientarowa [pseudonim Miry Michałowskiej - red.], osoba niezwykle otwarta na świat i ludzi. Kiedy mieliśmy stworzyć pierwszy serial, naturalnym odruchem było sięgnięcie po niezwykle popularne postaci, które stworzyła. Wystarczyło rzecz rozwinąć" - wyjaśniał genezę serialu Jerzy Gruza.

"Wojna domowa" to opowieść o dorastaniu i rodzicielskich problemach przedstawiona z dystansem i przymrużeniem oka. Głównymi bohaterami serialu są 16-letni Paweł (Krzysztof Musiał) i 15-letnia Anula (Elżbieta Góralczyk) oraz ich rodziny i opiekunowie. Problemy nastolatków są punktem wyjścia fabuły każdego z odcinków serialu w zabawny sposób komentujących polską rzeczywistość połowy lat 60. ubiegłego wieku.

Reklama

Na planie "Wojny domowej" spotkała się plejada wybitnych polskich aktorów. W rolach Pawła i Anuli wystąpili debiutanci: Krzysztof Musiał - prywatnie syn wielkiego Tadeusza Janczara oraz wyłoniona w castingu Elżbieta Góralczyk. Obok nich w serialu niezapomniane kreacje stworzyli: Irena Kwiatkowska i Kazimierz Rudzki w rolach rodziców Pawła oraz Alina Janowska i Andrzej Szczepkowski jako ciotka i wujek Anuli.

"Miałem wyjątkową sytuację" - wspomina Jerzy Gruza. "Oni mnie lubili, ja lubiłem ich. A byli bardzo pozajmowani. Pamiętam, że mieli po dwa kalendarzyki Orbisu z terminami swoich zajęć. Kwiatkowska pewnie ze trzy. Jednak wiedzieli, że rzecz jest fajna i - jak to się wtedy mówiło - niepartyjna" - dodaje reżyser.

Obok podstawowej obsady przez serial przewinęła się również w mniejszych rolach ówczesna aktorska śmietanka polskiej sceny.

"Po suchy chleb dla konia zachodzi ówczesny ulubieniec publiczności Jarema Stępowski - zbudował postać człowieka, którego zżera nałóg hazardu i miłość do wierzchowca, potomka klaczy Penelopy. Jako znajomy Ireny Kamińskiej z niezapomnianych czasów, niejaki Felek Siekierski, pojawia się na szkolnej wywiadówce Wiesław Michnikowski, który w roku premiery 'Wojny domowej' stał się jednym z filarów kabaretu Dudek. Założycielem Dudka był Edward Dziewoński, występujący w serialu jako właściciel psa Lejka. W Dudku występował też Jan Kobuszewski wcielający się w serialu w hydraulika dewastatora i partacza" - wylicza w książce "Kultowe seriale" Piotr K. Piotrowski i dodaje, że w "Wojnie domowej" mogliśmy zobaczyć również: Mariana Kociniaka, Mieczysława Czechowicza, Jacka Fedorowicza, Bogumiła Kobielę, Magdalenę Zawadzką, czy Wojciecha Siemiona.

Przez kilka sekund w epizodzie na telewizyjnej widowni w odcinku "Życie jest ciężkie" oglądamy nawet Zbigniewa Cybulskiego - legenda Polskiej Szkoły Filmowej, niewykorzystywany przez kinowych reżyserów, dramatycznie szukał wtedy jakiejkolwiek możliwości występów.

W odcinku "Siła wyobraźni" mogliśmy zaś poznać "bardzo szczupłego chłopaka z bujną czupryną", znanego już z "Historii żółtej ciżemki" Marka Kondrata.

"Serial spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem. Nawet kilka tekstów z ciepłymi słowami poświęcili mu ówcześni krytycy, którzy niechętnie pisali o telewizji. Zwracano uwagę na udany mariaż kinematografii z telewizją i gwiazdorską obsadę. Chwalono też młodych debiutantów" - przypomina Piotrowski.

Wyjaśnia też, dlaczego nie powstała nigdy kontynuacja serialu.

"Ten 'mieszczański' serial był jednak trudną do przełknięcia żabą dla dziennikarzy walczących na froncie ideologicznym. Jerzy Gruza wspomina, jak to w pamiętnym 1968 roku 'Walka Młodych' pisała, że 'Wojna domowa' wyprowadziła młodzież na ulice. Serial miał wszelkie dane, by powstała jego kontynuacja. Do upadku 'Wojny domowej' doprowadził podobno piesek, zwany w serialu Lejkiem. Pojawia się on w domu Kamińskich w odcinku 'Nowy nabytek'. Gospodarze próbując ratować parkiet, uczą czworonoga załatwiania potrzeb na gazetę. Na pierwszy ogień idzie tygodnik 'Kultura'. Ta scena ponoć doprowadziła do furii Janusza Wilhelmiego, ówczesnego naczelnego zbeszczeszczonej gazety, człowieka o ogromnych wpływach, który kazał zakończyć produkcję 'Wojny domowej'" - czytamy w książce "Kultowe seriale".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wojna domowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy