Reklama

Wojciech Mecwaldowski na plakacie komedii "Juliusz"

14 września na ekrany kin trafi komedia "Juliusz" - nowy film producentów "Planety Singli".

14 września na ekrany kin trafi komedia "Juliusz" - nowy film producentów "Planety Singli".
Wojciech Mecwaldowski na plakacie filmu "Juliusz" /materiały dystrybutora

"Juliusz" to nowa komedia twórców "Planety Singli" - przeboju, który obejrzało w kinach blisko 2 miliony widzów! W roli tytułowej Wojciech Mecwaldowski, obok którego zobaczymy Jana Peszka, Annę Smołowik i Rafała Rutkowskiego. Scenariusz filmu współtworzyli najlepsi polscy stand-uperzy: Abelard Giza i Kacper Ruciński. W dodatkowych, zaskakujących rolach wielkie nazwiska polskiego kina: Jerzy Skolimowski, Andrzej Chyra i Maciej Stuhr.

Reklama

Tytułowym bohaterem jest uporządkowany nauczyciel plastyki (Wojciech Mecwaldowski), w którego życiu dzieje się równie niewiele, co na lekcjach w szkole, a głównym problemem jest ojciec (Jan Peszek) - nieustająco imprezujący artysta-malarz. Kiedy senior przeżyje drugi zawał serca, a mimo to odmówi zmiany stylu życia, Juliusz będzie musiał znaleźć sposób na to, by wpłynąć na jego zachowanie. Tymczasem odrobinę szaleństwa w świat bohatera zaczyna wnosić przypadkowo poznana, beztroska lekarz weterynarii - Dorota (Anna Smołowik). Czy powrót do dawnego spokojnego i bezpiecznego życia jest jeszcze w ogóle możliwy?

Za filmem stoi grono twórców hitu "Planeta Singli" (firma Gigant Films, czyli producenci Radosław Drabik i Michał Chaciński) współpracujący z czołowymi polskimi komikami sceny stand-up: Abelardem Gizą i Kacprem Rucińskim. Film będzie pełnometrażowym debiutem Aleksandra Pietrzaka, reżysera nagradzanych krótkich metraży "Mocna kawa wcale nie jest taka zła" i "Ja i mój tata".

"Juliusz" powstaje ze środków prywatnych.

- Nasz producencki debiut, "Planeta Singli“, był na tyle dużym hitem, że dał nam wolność decydowania o kolejnych krokach. A jednocześnie potwierdził nam, że widzowie doceniają dobrze opowiedzianą historię, w której to, co zabawne miesza się z tym, co poruszające - mówią Michał Chaciński i Radek Drabik.

- Jesteśmy wielbicielami klasycznych polskich komedii. "Jak rozpętałem drugą wojnę światową“, "Sami swoi“, filmy Stanisława Barei: te filmy znało się na pamięć od dzieciństwa i wielokrotnie oglądało z całą rodziną. Dlaczego? Bo miały dobrze zbudowane fabuły, wyrazistych bohaterów, ale i genialną ekipę aktorską, która potrafiła grać rzeczy i bardzo śmieszne i bardzo przejmujące. Nie raz rozmawialiśmy o tym, że dzisiejsze polskie kino zapomniało, jak śmiać się z życia, zrobiło się ciężkie i przygnębiające. Więc pojawiło się wyzwanie: jak zrobić coś w innym stylu.  Stąd wziął się "Juliusz“ - dodali producenci filmu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Juliusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy