Władze Kazachstanu zapraszają Borata
Władze Kazachstanu chcą, aby brytyjski komik Sacha Baron Cohen, którego jednym z wielu wcieleń jest postać mizoginistycznego i homofobicznego kazachskiego dziennikarza Borata Sagdijewa, przyjechał odwiedzić ich kraj. "Mógłby tu odkryć całkiem interesujące rzeczy" - powiedział Rakhat Alijew, pełniący w kazachskim rządzie funkcję ministra spraw zagranicznych.
"Chciałbym zaprosić Cohena do Kazachstanu. Zobaczyłby, że kobiety prowadzą tu samochody, wino robi się z winogron a Żydzi mogą swobodnie uczęszczać do synagogi" - powiedział Alijew.
Wszystko przez autorski film Cohena "Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej", który szykuje się do swojej amerykańskiej premiery.
I choć ostrze satyry w filmie Cohena skierowane jest głównie w stronę Ameryki, to przedstawienie mieszkańców byłej radzieckiej republiki jako uzależnionych od moczu konia, zabawiających się strzelaniem do psów oraz oddających się tak wyuzdanym rozrywkom, jak gwałty i stosunki kazirodcze, mogło rozsierdzić władze Kazachstanu na tyle, że zdecydowały się one na oficjalną ripostę.
W tym celu wykupiły całą stronę w "New York Timesie" oraz czas antenowy w CNN, by - to prawda, że w trochę nudniejszej formie, niż robi to Borat - zaprezentować najnowsze wyniki wzrostu ekonomicznego, swobody obywatelskie, którymi cieszą się mieszkańcy Kazachstanu oraz osiągnięcia kulturalne swego kraju.
"Nie ma sensu atakowanie artysty i pozywanie go do sądu. To naraziłoby reputację naszego kraju na jeszcze większy szwank i przyczyniłoby się do jeszcze większej popularności Borata" - zakończył Alijew.
Polska premiera filmu Borata zaplanowana jest na 24 listopada.