Wizerunek zmarłego aktora wykorzystany w nowym filmie. Jak zareagowała jego rodzina?
"Obcy: Romulus" wszedł do kin 15 sierpnia 2024 roku. Fede Alvarez, reżyser najnowszej odsłony popularnych horrorów science fiction, udzielił wywiadu portalowi Variety, w którym odniósł się do wykorzystania w swoim filmie podobizny jednego z aktorów z "Ósmego pasażera Nostromo".
W połowie "Romulusa", gdy bohaterowie są już na pokładzie tytułowej stacji kosmicznej, na scenę wchodzi nowa postać — zniszczony android Rook. Wcielił się w niego Daniel Betts. Jednak twórcy oparli jego wygląd na podobieństwie Asha z "Ósmego pasażera Nostromo".
W filmie z 1979 roku android próbuje schwytać Obcego dla kompanii Weyland-Yutani. Nie baczy przy tym na zdrowie i życie pozostałych członków załogi. W Asha wcielił się Ian Holm. Aktor zmarł w czerwcu 2020 roku w wieku 88 lat.
Alvarez od początku chciał, by Rook przypominał nieżyjącego odtwórcę roli Asha. "To wynikało z poczucia sprawiedliwości. Wydawało mi się nie fair, że Lance Henriksen pojawił się tyle razy [jako android Bishop], podobnie Michael Fassbender [jako David]. To szalone, że Ian Holm nigdy nie wrócił" - mówił reżyser.
"Podczas rozmowy z Ridleyem [Scottem], obaj wpadliśmy na pomysł, by wykorzystać wizerunek Iana Holma — chociaż nie byłby to Ash. Nigdy nie próbowalibyśmy go skopiować, bo to jest niemożliwe. Nieważne, jakiej użyjesz technologii. Nigdy nie schwytasz niuansów czyjegoś występu lub jego wyborów. Opracowaliśmy nową postać, która wygląda bardzo podobnie" - przybliżał kreację Rooka.
Alvarez zdradził, że wcześniej poprosił o błogosławieństwo krewnych Holma. "Zadzwoniłem do wdowy po nim, jego dzieci i rodziny, by mieć pewność, że stoją za tym pomysłem" - zapewniał. Jego ojciec zmarł rok po Holmie. Zdawał sobie sprawę, że bliscy aktora mogą nie chcieć oglądać go na ekranie w nowym filmie.
"Jego żona powiedziała mi, że Ian czuł w swojej ostatniej dekadzie, że Hollywood odwróciło się od niego, a on nie dostawał zbyt wielu ofert. Według niej ucieszyłby się z powrotu do 'Obcego', bo uwielbiał tę serię i pracę z Ridleyem" - kontynuował reżyser.
Alvarez odniósł się także do oskarżeń, według których Hollywood będzie teraz sięgało po twarze zmarłych aktorów, zamiast poszukiwać nowych gwiazd. "Pamiętam, że ktoś powiedział: 'To koniec, tak zastąpią nas wszystkich'. A ja na to: 'Stary, gdy cię zatrudniam, płacę za jedną osobę. Gdy robię to w ten sposób, potrzebuję opłacić dosłownie 45 osób. A i tak muszę jeszcze zatrudnić aktora, który to zagra".