Reklama

"Witaj w klubie": Aktorski popis. Do roli schudł aż 23 kilogramy

W czwartek mija dziesięć lat od premiery głośnego dramatu "Witaj w klubie". Matthew McConaughey i Jared Leto, odtwórcy głównych ról w produkcji Jean-Marca Vallée, zostali za swoje niezwykłe ekranowe metamorfozy nagrodzeni Oscarami.

"Witaj w klubie" to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia człowieka, który nie zamierza żegnać się z życiem. Matthew McConaughey wcielił się w  filmie w Rona - mężczyznę, który żyje z dnia na dzień, pali jak smok, lubi bourbon, kobiety i rodeo. Nic ponad szybkie i proste przyjemności. Wiadomość o tym, że jest nosicielem wirusa HIV to dla niego szokujący wyrok, z którym nie chce się pogodzić. 

Reklama

Tym bardziej, że w jego środowisku ta choroba kojarzy się wyłącznie z homoseksualistami, a on homoseksualistą nie jest. Jedzie do Meksyku, z którego zamierza szmuglować zakazane w USA leki. Po powrocie niespodziewanie zdobywa sojusznika w osobie queerowego transseksualisty Rayony (Jared Leto). Ten pozornie niedobrany duet wspólnie zaczyna prowadzić klub, w którym inni szukają ratunku.

"Leto jest wprost cudowny jako ekscentryczny bohater drugoplanowy" - pisano po premierze filmu w portalu "Hollywood Reporter". - "Ten pozornie niedobrany duet wspólnie zaczyna prowadzić klub, w którym inni szukają ratunku. Ron to człowiek daleki od ideału, jednak z ogromną siłą charakteru. McConaughey"oddał zarówno szorstkość, jak i prawdziwy urok tej postaci. Balansuje na tej linie wprost mistrzowsko. (...) Jest przejmujący, ale to niezwykłe, ile humoru udało mu się przemycić do opowieści o człowieku znajdującym się w takiej sytuacji".

"Film ukrytą głębię zawdzięcza obsadzie drugoplanowej (...), dał szansę Jennifer Garner na jej najlepszą rolę od czasów 'Juno' i tchnął nowe życie w karierę Jareda Leto" - recenzowano w "The Telegraph".

Jared Leto: Ale ładna dziewczyna

Zarówno McConaughey jak i Leto dla roli w filmie Jeana-Marca Vallée radykalnie zmienili swój wygląd. Jeśli chodzi o tego ostatniego, nawet koledzy z planu mieli wrażenie, że mają do czynienia z kobietą. "Nigdy nie poznałem Jareda. Poznałem Rayonę. Nie znam Leto. Jared nigdy nie pokazał mi się jako on sam. Podczas pierwszego spotkania był Rayoną i próbował mnie uwieść. Całkowicie wszedł w rolę i nawet ubierał się jak Rayona" - wyznał reżyser.

"Kiedy wszedłem na plan na początku nie poznałem Matthew McConaugheya, a na widok Jareda pomyślałem: 'Ale ładna dziewczyna'. Weszli w role bez reszty" - dodał aktor Michael O'Neill.

Jared zdecydował się zagrać Rayonę, gdyż postać ta go zauroczyła. "Zakochałem się w scenariuszu. Musiałem zagrać tę wyjątkową i oryginalną postać. Jest głodną życia marzycielką, namiętną, o wielkim sercu. Bije z niej światło, które daje nadzieję" - przyznał Leto.

"Rayona jest kimś, kto chce być kochany i chce kochać innych, kimś, kto chce troszczyć się o innych, z poczuciem humoru i czułością. Pragnie ekscytacji. Myślę, że uosabia nadzieję, radość i optymizm" - tłumaczył.

Matthew McConaughey schudł do roli aż 23 kilogramy

Z kolei Matthew McConaughey przygotowując się do roli "Witaj w klubie", przeszedł na drastyczną dietę - zrzucił aż 23 kilogramy. Jak przyznał, nie chodziło jednak wyłącznie o wizerunek, ale o coś więcej.

Proces utraty wagi trwał przez cztery miesiące, które poprzedzały rozpoczęcie zdjęć. McConaughey ważył około 63 kilogramy przez większą część zdjęć, a w jednej z kluczowych scen niewiele ponad 60 kg.

"Przez cały czas byłem głodny, więc ciągle musiałem to tłumić. Bezustannie ssałem kostki lodu" - zdradzał aktor. "To była wspaniała podróż, zarówno pod względem duchowym, jak i psychicznym, cenna nie tylko dla roli, lecz dla mnie osobiście. Przysłużyło mi się to bardziej, niż przypuszczałem. Więcej czytałem. Więcej pisałem. Mój umysł był bardziej sprawny. Spałem o trzy godziny mniej niż zwykle. Wiele się nauczyłem o przenikliwości i wyborach, o szanowaniu tego, co bierzemy za pewnik".

Tak drakońska dieta ma długofalowe oddziaływanie na organizm, jednak paradoksalnie, jak przekonywał sam aktor, najgroźniejszy był dla niego proces powrotu do poprzedniej wagi. "W ciągu 10 lat będę wiedział, jaki to miało na mnie wpływ. Jak się okazuje, przybieranie na wadze, po takiej głodówce, jest bardziej niebezpieczne. Ani organizm, ani organy wewnętrzne sobie z tym łatwo nie radzą" - wyjaśniał.

McConaughey wyjaśnił w rozmowie z serwisem Hollyscoop.com, że przybieranie na wadze kosztuje go więcej pracy, niż sobie wyobrażał, ponieważ w trakcie drastycznej diety przygotowującej go do roli w filmie "Witajcie w klubie" jego organizm przyzwyczaił się do głodowania.

"Nadrobiłem już 20 kilo. Przybieranie na wadze jest trudniejsze niż sądziłem. O wiele zabawniejsze, lecz także bardziej skomplikowane" - przyznał aktor dodając, że wracanie do poprzedniej wagi przypomina maraton.

"Jak tylko możesz zjeść pierwszy większy posiłek, rzucasz się na niego sprintem, lecz twoje ciało nie ma 80 kilogramów, tak jak je zapamiętałeś. Trzeba podchodzić do tego ze spokojem" - spuentował gwiazdor.

Ogromna przemiana Matthew zrobiła ogromne wrażenie na reżyserze filmu, Jean-Marcu Vallée. "Matthew zbliżył się do perfekcji. Gdy pracowaliśmy razem nad realizacją filmu, on przeobraził się w innego człowieka" - mówił z podziwem.

"Witaj w klubie": Trzy Oscary i miliony dolarów zysku

Poświęcenia obu aktorów zostały wdocenione. McConaughey i Leto otrzymali za swoje kreacje Złote Globy, Satelity, nagrody Amerykańskiej Gildii Aktorów Filmowych, Critics' Choice, Film Independent i wreszcie Oscary za najlepszą męską rolę pierwszo- i drugoplanową. Najcenniejszą w świecie filmowym statuetką doceniono również charakteryzację, która była dziełem Adruithy Lee i Robina Mathewsa.

Produkcja walczyła również w najważniejszej kategorii - najlepszy film, ale musiała w niej uznać wyższość "Zniewolonego. 12 Years a Slave". Nominacjami wyróżniono również scenariusz i montaż "Witaj w klubie".

Film cieszył się też przyzwoitym powodzeniem w kinach. Przy budżecie wynoszącym zaledwie 5 mln dolarów, przyniósł na całym świecie ponad 11-krotnie więcej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Witaj w klubie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy