Reklama

William Friedkin nie żyje. Hollywood wspomina twórcę "Egzorcysty"

7 sierpnia 2023 zmarł William Friedkin. Był uznanym reżyserem filmowym, twórcą "Egzorcysty" i "Francuskiego łącznika", za którego otrzymał Oscara. Hollywood opłakuje jego stratę, a w sieci pojawiają się kolejne wspomnienia o nim i wyrazy żałoby.

Francis Ford Coppola opublikował oświadczenie po śmierci Friedkina, z którym rozpoczynał swoją karierę filmową. "William był moim pierwszym przyjacielem pośród filmowców z mojego pokolenia i jestem w żałobie po stracie ukochanego kompana" - napisał Coppola. "Jego osiągnięcia w kinie są nadzwyczajne i jedyne w swoim rodzaju. Jego sztuka uratowała komuś życie (dokument 'The People vs. Paul Crump')". 

"Praca Billy'ego to kamienie milowe dla kinematografii, pozycje, które nigdy nie zostaną zapomniane" - głosi w swej dalszej części oświadczenie twórcy "Ojca chrzestnego". "[...] Trudno mi zrozumieć, że już nigdy nie będę się cieszył jego towarzystwem, niemniej jego filmy będą zawsze obecne". 

Reklama

Ellen Burstyn, która za rolę w "Egzorcyście" otrzymała nominację do Oscara, powiedziała: "Mój przyjaciel Billy Friedkin był oryginalny, mądry, wychowany, nieustraszony i nieopisanie utalentowany. Na planie wiedział, czego chce, był gotowy na każdy wysiłek, by to osiągnąć, ale potrafił też odpuścić, gdy zauważył coś lepszego. Bezdyskusyjnie był on geniuszem". 

"Przykro mi z powodu śmierci Williama Friedkina, niesamowicie utalentowanego filmowca. 'Egzorcysta' jest świetny, ale dla mnie prawdziwym klasykiem jest 'Cena strachu'" - napisał na swoim koncie na Twitterze pisarz Stephen King.

"Świat stracił jednego z Bogów Kina. Kino straciło prawdziwego Mędrca, a ja straciłem drogiego, lojalnego i prawdziwego przyjaciela. William Friedkin nas opuścił. Byliśmy pobłogosławieni, że go mieliśmy" - napisał na Twitterze reżyser Guillermo del Toro. Do wiadomości załączył swoje zdjęcie z Friedkinem. 

"Bill Friedkin był genialnym reżyserem i przyjacielem. Będzie mi go brakowało w obu tych rolach. Spoczywaj w pokoju, Bill" - napisał w mediach społecznościowych John Carpentier. 

"Przykro mi z powodu śmierci Williama Friedkina. Jego praca była niesamowitą inspiracją i wpłynęła na moją karierę. [...] Był hojnym mentorem dla innych twórców filmowych" - podzielił się David Ayer, twórca "Legionu samobójców", na Twitterze.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: William Friedkin | Francis Ford Coppola
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy