Will Smith zignorował oglądanie gali oscarowej. Zdecydował się na nietypowe zajęcie
Zeszłej nocy odbyła się 95. ceremonia wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Na gali nie pojawił się Will Smitha, który z powodu swojego zeszłorocznego wybryku otrzymał 10-letni zakaz wstępu na tę imprezę. Aktor ceremonii nie śledził też w telewizji. Zamiast tego pojechał z żoną na spotkanie z Jayem Shettym, autorem bestsellerowych poradników z dziedziny life coachingu. Wydarzenie reklamowane było jako „transformujący wieczór pełen medytacji, manifestacji i eksperymentów”.
Tegoroczna ceremonia wręczenia Oscarów odbyła się bez udziału Willa Smitha. Gwiazdor "Facetów w czerni" i "Wyzwolenia" otrzymał od Amerykańskiej Akademii Filmowej 10-letni zakaz wstępu na galę i wszelkie związane z tymi nagrodami uroczystości za spoliczkowanie na scenie Chrisa Rocka podczas ubiegłorocznej ceremonii. A jako że rok temu Smith otrzymał pierwszego w karierze Oscara za rolę w biograficznym dramacie sportowym "King Richard: Zwycięska rodzina", to zgodnie z tradycją powinien był wręczyć nagrodę nowemu laureatowi. Ze względu na wspomnianą sankcję odstąpiono od tej zasady - Smitha zastąpiły w tej roli Halle Berry i Jessica Chastain. Wspólnie przekazały one cenne trofea Brendanowi Fraserowi i Michelle Yeoh, którzy triumfowali w kategoriach aktorskich.
Przyczyny absencji Smitha nie omieszkał w dowcipny sposób skomentować gospodarz wczorajszej gali. Jimmy Kimmel ostrze ironii wymierzył także w organizatorów ubiegłorocznej ceremonii, których w tamtym roku krytykowano za brak natychmiastowej reakcji na wybryk aktora. "Jeśli ktokolwiek dokona tutaj aktu przemocy, otrzyma nagrodę i pozwolenie na wygłoszenie 19-minutowego przemówienia. Gdyby wydarzyło się coś nieprzewidzianego, róbcie dokładnie to, co rok temu - nic. Może nawet będziecie mogli uściskać napastnika?" - zakpił Kimmel. Jak pamiętamy, po zaatakowaniu Chrisa Rocka Smith nie został wyproszony z Dolby Theatre, a na oscarowym after party bawił się w towarzystwie sławnych znajomych. Kamery uchwyciły, jak tuż po incydencie gwiazdora ochoczo wspierali Denzel Washington i Bradley Cooper.
Żartów Kimmela nie słyszał jednak Smith, który - jak donoszą amerykańskie media - nie śledził wczoraj transisji z oscarowej gali. Zamiast zasiąść przed telewizorem, pojechał na spotkanie z Jayem Shettym, uznawanym za guru life coachingu autorem bestsellerowych poradników, który przez kilka lat wiódł życie wedyjskiego mnicha. W sieci natychmiast pojawiło się zdjęcie, na którym aktor pozuje w towarzystwie Shetty’ego oraz swojej żony. Wydarzenie, które odbyło się w miniony weekend w Los Angeles, reklamowano jako "transformujący wieczór pełen medytacji, manifestacji i eksperymentów". Czy Smith przeszedł podczas tego spotkania jakąś spektakularną metamorfozę? O tym przekonamy się za jakiś czas. (PAP Life)
iwo/ gra/
Zobacz również:
Oscary 2023: Brendan Fraser najlepszym aktorem za rolę w filmie "Wieloryb"
Oscary 2023: Historyczne zwycięstwo Michelle Yeoh. Najlepsza aktorka