Reklama

Wiesław Gołas trafił do szpitala. "Koledzy mi umierają"

Wiesław Gołas kilka lat temu przeszedł zawał. Od tego czasu musi na siebie bardzo uważać. Kilka dni temu trafił do szpitala - poddał się serii badań. Wiesław Gołas niedawno skończył 87 lat.

Wiesław Gołas kilka lat temu przeszedł zawał. Od tego czasu musi na siebie bardzo uważać. Kilka dni temu trafił do szpitala - poddał się serii badań. Wiesław Gołas niedawno skończył 87 lat.
Wiesław Gołas choruje na serce już od kilku lat /AKPA

Tuż po swoich urodzinach Wiesław Gołas gorzej się poczuł i trafił do szpitala.

"Miałem serię bardzo uciążliwych badań, ale już wróciłem do domu. Na razie rokowania są optymistyczne" - mówi "Dobremu Tygodniowi" aktor.

Gwiazdor choruje na serce już od kilku lat. W 2008 roku przeszedł poważny zawał i odtąd musi się oszczędzać. Regularnie przyjmuje leki. Ale - niestety - to nie są jedyne kłopoty zdrowotne 87-letniego Gołasa. Latem przeszedł operację żylaków i do dziś - jak przyznaje - ma problemy z chodzeniem.

"Zabieg nie był specjalnie bolesny, ale teraz za daleko nie mogę iść" - żalił się tygodnikowi pan Wiesław.

Reklama

Jak przyznaje, bardzo rzadko opuszcza domowe zacisze. Najlepiej czuje się w swoim fotelu. Troskliwą opieką otacza go ukochana żona, Maria. Na każde zawołanie jest także córka Agnieszka.

Choć artysta fizycznie czuje się już lepiej, wciąż nie jest w najlepszej formie psychicznej.

"Koledzy mi odchodzą, umierają, za dużo tych smutków dookoła" - żali się "Dobremu Tygodniowi". 

Mocno przeżył śmierć 10 lat od siebie młodszego Wojciecha Młynarskiego w marcu 2017 roku. We wrześniu natomiast żegnał na Powązkach innego przyjaciela, Wiesława Michnikowskiego.



Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Wiesław Gołas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy