Reklama

"Wieloryb": Ten film nie powstałby bez Brendana Frasera. Będzie Oscar?

Był rok 2012, gdy Darren Aronofsky ("Requiem dla snu") obejrzał na Broadwayu sztukę Samuela D. Huntera zatytułowaną "Wieloryb". Zachwycił się nią i od razu zaczął snuć plany przeniesienia jej na ekran. Wspólnie z Hunterem zaczął pisać scenariusz, jednak przed zrealizowaniem filmu powstrzymywał go brak odpowiedniego kandydata do roli głównej. Rozwiązaniem problemu okazał się seans mało znanego filmu "Podróż do końca nocy" z 2006 roku.

Był rok 2012, gdy Darren Aronofsky ("Requiem dla snu") obejrzał na Broadwayu sztukę Samuela D. Huntera zatytułowaną "Wieloryb". Zachwycił się nią i od razu zaczął snuć plany przeniesienia jej na ekran. Wspólnie z Hunterem zaczął pisać scenariusz, jednak przed zrealizowaniem filmu powstrzymywał go brak odpowiedniego kandydata do roli głównej. Rozwiązaniem problemu okazał się seans mało znanego filmu "Podróż do końca nocy" z 2006 roku.
Brendan Fraser w filmie "Wieloryb" /Monolith Films /materiały prasowe

Historię powstania filmu "Wieloryb" Darrena Aronofsky’ego będzie można znaleźć w lutowym numerze magazynu "Empire". Jednak fragmenty tego materiału cytuje już teraz portal "SlashFilm". Popularny reżyser wraca w nich do wydarzeń z ostatnich dziesięciu lat, by opowiedzieć o trudnościach, jakie napotkał w trakcie pracy nad swoim najnowszym filmem. Projekt "Wieloryba" czekał na realizację przez lata, bo Aronofsky nie mógł znaleźć dobrego kandydata do zagrania głównej roli. W tym czasie reżyser nakręcił dwa inne filmy. Były to "Noe: Wybrany przez Boga" z 2014 roku oraz nakręcony trzy lata później "mother!".

Reklama

"Wieloryb": Ten film nie powstałby bez Brendana Frasera

Niespodziewany przełom w pracy nad "Wielorybem" przyniósł seans filmu sprzed lat, w którym Brendan Fraser wciela się w postać uzależnionego od hazardu i kokainy mężczyzny prowadzącego wraz z ojcem brazylijski burdel. Po obejrzeniu "Podróży do końca nocy" Aronofsky był oczarowany grą Frasera. "Dawno o nim nie słyszałem, a tu nagle patrzę na niego i myślę, że to jest pomysł. Gwiazdy filmowe nie są gwiazdami filmowymi bez powodu. Nie chodzi o szczęście czy piękną buźkę. Chodzi o palący się w nich ogień. Brendan był pierwszym aktorem, który obudził to we mnie, to była moja eureka!" - opowiada Aronofsky.

Reżyser nie bał się zatrudnić Frasera, choć miał świadomość, że zniknął z branży. "Od dawna nie miał świetnych propozycji. Ale przez ten czas dorósł jako człowiek, dzięki czemu stał się dużo lepszym aktorem. Potrzebował jednak okazji, żeby to pokazać" - powiedział Aronofsky, wspominając karierę gwiazdora "Mumii". Ta załamała się po filmie "George prosto z drzewa". Fraser wskutek ciężkich przeżyć, jakimi były rozwód oraz molestowanie przez prezesa Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej Philipa Berka, na jakiś czas zrezygnował z aktorstwa.

W "Wielorybie" Fraser wciela się w rolę cierpiącego na depresję i znaczną otyłość nauczyciela kreatywnego pisania, który próbuje odzyskać kontakt z córką (Sadie Sink). Jego występ chwalony jest przez wszystkich, niezależnie od opinii o samym filmie, a sam aktor wymieniany jest wśród faworytów do Oscara. Film "Wieloryb" w polskich kinach będzie można oglądać od 17 lutego 2023 roku.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Wieloryb | Brendan Fraser | Darren Aronofsky
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy