Wie czego pragną kobiety?
Jan Wieczorkowski ma wielkie ambicje i bardzo poważnie podchodzi do swojej pracy. Zaczynał od roli w telenoweli "Klan", ale dziś niechętnie to wspomina. Z dumą mówi za to o "Fali zbrodni", która była spełnieniem jego chłopięcych marzeń, "Czasie honoru" - bo to serial historyczny i "Twarzą w twarz", gdzie sam wykonał kilka ryzykownych akcji. O jakiej roli marzy? "Takiej, która byłaby dla mnie wyzwaniem" - mówi aktor.
Rok temu Jan Wieczorkowski zdawał się być wiecznym chłopcem - co i raz słychać było o jego nocnych eskapadach. W lipcu tego roku został ojcem. Teraz sprawia wrażenie bardziej odpowiedzialnego, rozsądnego faceta. Nadal jednak kocha sporty ekstremalne i samodzielnie wykonuje niektóre zadania kaskaderskie, bo jak sam podkreśla, lubi wyzwania.
W swoim najnowszym filmie "Nigdy nie mów nigdy" wciela się w postać Marka, który zakochuje się w głównej bohaterce Amie, granej przez Annę Dereszowską.
"Kiedy gram jakąś postać, która nie jest do końca dopowiedziana w scenariuszu, próbuję do niej sam wymyślić jakąś legendę. Taka wymyślona przeze mnie historia, oczywiście nie zostanie pokazana na ekranie, ale mając ją w głowie, łatwiej przychodzi mi budowanie postaci" - opowiada o przygotowywaniu się do roli artysta.
Wieczorkowski opowiada, że jego postać nie była dopowiedziana, dlatego miał swobodę w jej kreowaniu.
Aktor nie zgadza sie z zarzutami, że "Nigdy nie mów nigdy" jest kolejną komedią romantyczną nie zawierającą żadnych wyższych wartości, a mającą przyciągnąć jedynie rzeszę widzów do kin.
Zobacz co Wieczorkowski mówi o swoim najnowszym filmie:
"Moim zdaniem to nie komedia, ale film obyczajowy z wątkiem miłosnym. Często w jednym filmie mieszają się różne gatunki" - przekonuje.
Artysta dodaje jednak, że nie ważne jak dany obraz zaklasyfikujemy, dobre kino broni się samo.
"Jak przyjmuję rolę, to gatunek nie jest dla mnie istotny. Ważny jest sposób, w jaki jest napisany scenariusz. Większość, zwłaszcza tych serialowych, jest pisana pobieżnie. Wyjątkiem był scenariusz do Fali zbrodni. Od razu bardzo mi się podobał" - twierdzi.
"Mój bohater był zupełnie inny ode mnie. Wciąż musiałem sobie wyobrażać, jak bym się zachował, co zrobił w danej sytuacji. Na co dzień nie jestem przecież policjantem, który walczy z bandytami, strzela i zabija kogoś raz w tygodniu. Przy okazji taki bohater to spełnienie moich młodzieńczych marzeń i fascynacji" - tłumaczy Wieczorkowski.
Aktor jest znany w środowisku z tego, że sam wykonuje akcje kaskaderskie.
Trudno mi nie podjąć się wyzwania. Mam do tego typowo męskie podejście. Myślę zaraz: Co? Ja tego nie zrobię? - i rzucam się na głęboką wodę. Do tego mam świadomość, że jestem sprawny, mam kondycję, uprawiam różne sporty. Jeśli oceniam, że jakieś zadanie jest na miarę moich możliwości - podejmuję się go. Ale nie ukrywam, że mam też tremę" - kończy gwiazdor.
Zobacz trailer filmu "Nigdy nie mów nigdy":
Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień'