Reklama

Wenecja: "11.09.01" najbardziej znaczący

Niezależnie od ostatecznego werdyktu jury, za najbardziej znaczący film tegorocznego festiwalu w Wenecji niektóre światowe agencje uznały obraz "11.09.01", nakręcony w związku z rocznicą tragicznych wydarzeń w USA. Film był w Wenecji pokazywany poza głównym konkursem.

Obok obrazu "11.09.01", wśród tegorocznych zwycięzców weneckiego festiwalu agencje wymieniają... Moritza de Hadelna - nowego dyrektora imprezy, który wcześniej, przez 22 lata, kierował festiwalem filmowym w Berlinie.

Film "11.09.01" składa się z jedenastu krótkometrażówek, z których każda trwa 11 minut 9 sekund i jedną klatkę. Ich autorami są: Ken Loach - Wielka Brytania, Claude Lelouch - Francja, Danis Tanovic - Bośnia-Hercegowina, Sean Penn - Stany Zjednoczone, Amos Gitai - Izrael, Shohei Imamura - Japonia, Samira Makhmalbaf - Iran, Youssef Chahine - Egipt, Idrissa Ouedraogo - Burkina Faso, Mira Nair - Indie oraz Alejandro González Inárritu - Meksyk.

Reklama

Producentem i inicjatorem projektu jest Francuz Alain Brigand. Film wzbudził wiele dyskusji. 11 września film będzie miał swoją premierę w kinach na całym świecie. Nie ma jeszcze jednak dystrybutora amerykańskiego - jak już informowaliśmy, niektóre jego fragmenty zostały uznane za "głęboko antyamerykańskie".

Najwięcej emocji wzbudziła krótkometrażówka Egipcjanina Youssefa Chahine'a. Przedstawia ona dyskusję arabskiego intelektualisty z duchem amerykańskiego żołnierza, który zginął w zamachu terrorystycznym w Bejrucie. Ścierają się tu argumenty arabskie i amerykańskie.

Jeden z filmów pokazuje dzieci w obozie uchodźców afgańskich w Iranie, inny - mieszkającego w Londynie Chilijczyka, któremu rocznica wydarzeń w Stanach Zjednoczonych przypomina 11 września 1973 roku - zamach stanu przeciwko prezydentowi Salvadorowi Allende. Filmy przypominają wydarzenia w byłej Jugosławii, pokazują zamieszki w Izraelu, wspominają o islamofobii, która nasiliła się w Stanach Zjednoczonych po 11 września.

Uznanie zdobyła między innymi krótkometrażówka reżysera z Burkina Faso, Idrissy Ouedraogo. Opowiedział on o ubogich chłopcach, którzy są przekonani, że przebywający w ich miejscowości arabski turysta to Osama bin Laden. Chłopcy postanawiają go schwytać, by zdobyć nagrodę, za którą chcą kupić zeszyty do szkoły i lekarstwa dla matki jednego z nich.

Film "11.09.01"miał swoją światową premierę w Wenecji w piątek, 6 września, i spotkał się z gorącym przyjęciem publiczności.

Nowy dyrektor weneckiego festiwalu zyskał uznanie jako twórca nowego oblicza tej imprezy. Według komentatorów, cechą wspólną filmów pokazanych w tym roku w Wenecji jest stawianie ważnych pytań i poruszanie istotnych tematów. De Hadeln postawił na połączenie hollywoodzkiego blasku z dobrymi filmami niezależnymi.

Szwajcar, który objął dyrekcję festiwalu na sześć miesięcy przed jego rozpoczęciem, podtrzymał i zdefiniował na nowo ideę drugiego konkursu festiwalowego, noszącego nazwę "Pod prąd" ("Controcorrente"), nazywanego także "antykonkursem". Najbardziej nowatorski film w tym konkursie otrzymuje nagrodę San Marco.

Wśród gwiazd, jakie pojawiły się w tym roku w Wenecji, byli między innymi Harrison Ford, Tom Hanks, Catherine Deneuve, Johnny Hallyday, Julianne Moore, John Malkovich, Gwyneth Paltrow, William Hurt, Javier Bardem.

Zapraszamy do GALERII !

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 11 września | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy